140 mld zł - tyle do 2025 roku ma kosztować reforma obniżająca wiek emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Tak wynika z obliczeń Biura Analiz Sejmowych, które zwraca także uwagę na fatalną sytuację kobiet w przypadku wprowadzenia zmian.
Już w grudniu ubiegłego roku Biuro Analiz Sejmowych (BAS) informowało o kolosalnych wydatkach związanych z obniżeniem wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
"Posiłkując się obliczeniami Ministerstwa Finansów w uzasadnieniu do projektu ustawy podnoszącej wiek emerytalny odwrócenie reformy wieku emerytalnego oznaczać będzie konieczność poniesienia dodatkowych wydatków na poziomie 140 mld zł do 2025 r. i aż 381 mld zł do roku 2035. Utracone korzyści w perspektywie 2060 r., według tych obliczeń, mogą sięgać ponad 1,4 bln zł." - czytamy w dokumencie BAS datowanym na 22 grudnia 2015 roku.
Ogromna różnica
Biuro porównało także, jak będzie wyglądała wysokość emerytur przed i po reformie. Mężczyzna urodzony w 1982 roku, który przejdzie na emeryturę w wieku 65 lat, otrzyma 3009 zł. Gdyby jednak przeszedł na emeryturę w wieku 67 lat to jego emerytura byłaby wyższa o prawie 600 zł.
Jeszcze większa różnica jest w przypadku kobiet. Jeżeli kobieta urodzona w 1982 roku, przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat to dostanie 1764 zł. Jeżeli natomiast ta sama kobieta przeszła by na emeryturę w wieku 67 lat to jej świadczenie wyniosłoby 3404 zł. Różnica jest więc niemal dwukrotna. Krytycy reformy nie mają wątpliwości, że najbardziej uderzy ona właśnie w kobiety, których wiek emerytalnym będzie najniższy, a dochody z emerytury jednymi z najniższych w Europie.
Oto dlaczego rząd musi odsuwać w czasie obniżenie wieku emerytalnego. Opinia Biura Analiz Sejmowych. pic.twitter.com/deFfMYlOBu
— Łukasz Kijek (@LUKASZKIJEK) 19 lipca 2016
Pozytywna opinia
We wtorek rząd przyjął pozytywne stanowisko wobec projektu, który zakłada obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Rekomenduje jednak, żeby zmiana obowiązywała najwcześniej od 1 października 2017 r. Prezydencki projekt zakładał, że ustawa weszłaby w życie już 1 stycznia 2016 r.
Projekt zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę trafił do Sejmu 30 listopada 2015 r. Jego pierwsze czytanie odbyło się 9 grudnia, potem trafił do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. W komisji 12 stycznia 2016 r. przeprowadzono wysłuchanie publiczne ws. projektu. 10 marca komisja utworzyła kierowaną przez Mosińskiego nadzwyczajną podkomisję, w której obecnie projekt się znajduje. 30 czerwca Komitet Stały RM rekomendował rządowi pozytywną opinię o projekcie. Resort finansów chciał jednak powiązać obniżony wiek ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miałby to być dodatkowy - poza wiekiem - element uprawniający do przejścia na emeryturę. Prezydencki projekt nie zawiera takich zapisów - ani jako osobnego kryterium przejścia na emeryturę, ani jako powiązanego z obniżonym wiekiem emerytalnym. Obecnie wiek przejścia na emeryturę jest stopniowo podwyższany do 67 lat, niezależnie od płci. W 2020 r. mężczyźni mają przechodzić na emeryturę w tym wieku, a kobiety w 2040 r. Uzasadnieniem dla zaproponowanego przez rząd terminu wejścia w życie rozwiązania "najwcześniej z dniem 1 października 2017 r." jest "konieczność przeprowadzenia wszystkich czynności przygotowujących ZUS i KRUS do przeprowadzenia zmian ustawowych" - zapisało Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie po wtorkowych obradach.
Autor: ToL//km//ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS