Ponad pół miliona młodych osób zalega z rachunkami, a ich długi rosną w niepokojąco szybkim tempie - wynika z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej. Zobowiązania dłużników w wieku 18-34 lat zwiększyły się o 1,5 mld zł od sierpnia ubiegłego roku. Obecnie wynoszą aż 3,7 mld zł.
Średnio młody dłużnik zalega z kwotą około 7 tysięcy zł. Wynika ona głównie z zaległymi płatnościami alimentów, które stanowią niemal jedną trzecią całkowitych długów.
Młodzi mają również problem ze spłatą pożyczek gotówkowych czy rachunków za telefon. Aż 13 mln zł wynosi zadłużenie, które jest efektem jazdy komunikacją miejską bez ważnego biletu.
Dług rośnie z wiekiem
Wysokość długu zależy jednak od wieku - w przypadku osób między 18. a 24. rokiem życia wynosi 2840 zł, zaś wśród 25-34 latków to już 8 264 zł. Taki trend utrzymuje się w kolejnych latach życia, bowiem u osób w wieku 45-54 zadłużenie wynosi średnio 17548 zł.
"Choć średnia zaległość osób młodych jest znacznie niższa niż niespłacone długi pozostałych Polaków, zwraca uwagę fakt, że to właśnie niesolidny dłużnik między 25. a 34. rokiem życia ma statystycznie najwięcej zgłoszonych informacji gospodarczych czyli zaległości" - informuje BIK.
Niechlubne rekordy
Jak pokazują badania, najwięcej młodych dłużników mieszka w województwach śląskim, mazowieckim, dolnośląskim i kujawsko-pomorskim. Najuczciwsi z kolei to mieszkańcy Świętokrzyskiego i Podlaskiego.
Najmłodszy rekordzista z Opolszczyzny ma 21 lat i zalega z kwotą niemal 300 tysięcy zł. Najwięcej do spłaty ma z kolei inny, 34-letni mieszkaniec samego regionu - ponad 10 mln zł.
Młodzież, która nic nie robi nic. Skąd się wzięło pokolenie NEET?
Autor: PMB/gry / Źródło: tvn24bis.pl