W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa sektor bankowy przyspieszył pracę nad podwyższeniem limitu płatności zbliżeniowych bez PIN-u do 100 złotych. - Plan jest taki, by to zrobić jak najszybciej - podkreślił rzecznik Związku Banków Polskich doktor Przemysław Barbrich.
W Polsce transakcji bezdotykowych do 50 zł nie trzeba potwierdzać PIN-em. Powyżej tej sumy, transakcje trzeba autoryzować wpisując kod.
W środę, z powodu epidemii koronawirusa Komisja Nadzoru Finansowego zwróciła się z prośbą do NBP, by pozwoliła na podniesienie limitu płatności zbliżeniowych. Dziś z podobnym apelem wystąpił minister finansów Tadeusz Kościński.
Co na to NBP? Bank centralny przypomniał, że decyzje w sprawie podwyższenia do 100 zł limitu w transakcjach zbliżeniowych bez PIN-u zostały wydana już w 2018 roku. Zgodę uzyskały organizacje kartowe Mastercard Europe oraz VISA. I to one wspólnie z bankami muszą przeprowadzić operację.
"Jak najszybciej to możliwe"
- Po spotkaniu z prezydentem w czwartek sektor bankowy podjął odpowiednie działania, by wdrożyć podwyższenie limitu płatności zbliżeniowych do 100 złotych. Plan jest taki, by to zrobić jak najszybciej to możliwe - podkreślił w rozmowie z tvn24bis.pl dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.
Rzecznik ZBP dodał, że "jeszcze w 2018 roku były zapowiedzi wdrożenia nowego limitu i planowaliśmy, że stanie się to jesienią 2020 roku".
- Z racji zagrożenia koronawirusem pracę nad tym uległy znacznemu przyspieszeniu. Musimy jednak pamiętać o tym, że mamy w Polsce prawie 700 tysięcy terminali do płatności zbliżeniowych i wszystkie te urządzenia muszą być dostosowane do nowego limitu. W związku z tym nie można tego procesu przeprowadzić natychmiastowo. Wszystkie podmioty sektora bankowego i z jego otoczenia dokładają wszelkich starań, by te zmiany jak najszybciej wprowadzić - wyjaśnił Barbrich.
"Za kilka dni będziemy mogli określić, co jest możliwe. Proces ten jest skomplikowany technologicznie obejmuje bowiem zmiany w systemach płatniczych, instytucjach wydających karty oraz u agentów rozliczeniowych" - doprecyzował Dyrektor Zespołu Systemów Płatniczych i Bankowości Elektronicznej ZBP Wojciech Pantkowski.
Dodał też, że ponadto "obecnie realizowanych jest kilka wdrożeń - np. Dyrektywy o płatnościach zagranicznych".
"I czas nie sprzyja, bo ze względu na zwiększoną 'transakcyjność' w pierwszej kolejności trzeba utrzymać stabilność systemu akceptacji i płatności kartowych. A wdrażanie zmian zawsze podnosi ryzyko tej stabilności" - stwierdził Pantkowski.
Transakcje bezgotówkowe
Na początku tygodnia Ministerstwo Rozwoju oraz Główny Inspektor Sanitarny (GIS) zaleciły, by w obiektach handlowych zachować bezpieczną odległość od rozmówcy (1-1,5 metra). Placówki handlowe powinny promować płatności bezgotówkowe oraz umieszczać dozowniki z płynem odkażającym w widocznych miejscach i regularnie je napełniać.
Również ZBP zachęca do obrotu bezgotówkowego. - Tam, gdzie jest to możliwe płaćmy kartami albo korzystajmy z bankowości mobilnej lub internetowej, czy to w sklepach, czy też w przypadku opłacania rachunków. To zdecydowanie bezpieczniejsze niż płatność gotówką - zaznaczył Barbrich.
I dodał: - Mamy ponad 17 milionów kont internetowych, na których dokonywane są płatności tego typu. System jest na to przygotowany. I jeśli to może się przyczynić do zmniejszenia zagrożenia związanego z koronawirusem, to nie korzystajmy z gotówki, by nie narażać siebie czy też najbliższych na ewentualne zakażenie.
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock