W tej sprawie problem dotyczył tego, że najczęściej banki jednostronnie ustalały wartość waluty, po jakiej klient ma kupować franki. Było to niekorzystne dla klientów i sąd to właśnie potwierdził w tym wyroku - powiedział w TVN24 BiS Piotr Czublun z Kancelarii Radców Prawnych Czublun i Trębicki. Skomentował w ten sposób precedensowy wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie.
Przed długim weekendem majowym Sąd Rejonowy w Warszawie wydał precedensowy wyrok w sprawie frankowicz kontra mBank. O sprawie napisał dzisiaj "Puls Biznesu".
Sąd uznał, że jego kredyt nie jest frankowy, tylko złotowy - tak jakby od początku został zaciągnięty w polskiej walucie. To pierwsze tego typu korzystne rozstrzygnięcie dla kredytobiorcy.
Furtkę do ubiegania się o zwrot nadpłaconych pieniędzy dało orzeczenie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w 2010 roku. SOKiK uznał, że klauzule w umowach, dające bankowi swobodę ustalania wysokości kursu, po jakim przeliczane są kredyty i raty kredytów denominowanych i indeksowanych do franka szwajcarskiego, są niedozwolone.
Pierwszy taki wyrok
- To jest wyrok precedensowy o tyle, że jest to pierwszy tego typu wyrok w Polsce. Natomiast w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedensy sądowe, nasz system prawny w ogóle nie rozpoznaje czegoś takiego jak precedens - przypomniał Czublun.
Jak dodał sąd uznał w tym wyroku, że o ile przeliczanie kredytu i raty z franków na złotówki jest niedopuszczalne i niezgodne z prawem (klauzula abuzywna), o tyle w pozostałym zakresie umowa jest w pełni wiążąca. - W efekcie wszystkie inne postanowienia tej umowy, łącznie z tymi, które dotyczą sposobu ustalania kosztu kredytu, pozostają w mocy - zaznaczył gość TVN24 BiS.
Wyrok sądu jest nieprawomocny. Według Czubluna z całą pewnością dojdzie do apelacji. - Skutki takiego wyroku byłyby zbyt daleko idące, żeby apelacji nie złożyć. Nawet nie dlatego, że bank musi to w pewnym sensie zrobić, ale jest to wskazane także z uwagi na charakter tego wyroku. Sąd Apelacyjny lub nawet Sąd Najwyższy może ocenić, na ile sposób oceny tego typu umów jest zgodny z prawem i na ile należałoby go stosować też do innych tego typu umów na rynku. - tłumaczył.
Czublun podkreślił, że w tej sprawie problem dotyczył tego, że najczęściej banki jednostronnie ustalały wartość waluty, po jakiej klient ma kupować franki. - To powodowało, że było to niekorzystne dla klientów i sąd to właśnie potwierdził w tym wyroku - wyjaśniał.
Sąd stwierdził, że klientowi należy się odszkodowanie w wysokości obliczonej jako różnica między ratami pobranymi od kredytu waloryzowanego do franka szwajcarskiego oraz ratami, jakie kredytobiorca płaciłby od kredytu złotowego. Razem to 18 961,73 zł.
Autor: tol/gry / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock