Noworoczny rajd naszej waluty trwa, a tempo jest coraz szybsze. 4,19 zł za euro, 3,48 zł za franka i 3,19 zł za dolara - tyle po godz. 11 w środę trzeba było zapłacić za główne waluty. Dwie godziny wcześniej były one droższe o 4-5 groszy.
Nowy rok jest wciąż łaskawy dla złotego. Waluty są obecnie najtańsze od jesieni 2011 roku, ale bardziej zwraca uwagę tempo, w jakim zyskuje nasza złotówka. W ciągu zaledwie trzech tygodni euro i dolar potaniały o ok. 30 groszy, a frank o ponad 20.
Kolejny dzień nieźle radzi sobie też polska giełda. Po dwóch godzinach handlu indeks WIG20 zyskiwał już prawie 1,2 proc. i był sporo powyżej poziomu 2350 pkt. Oznacza to, że w ciągu trzech tygodni urósł o ok. 10 proc.
Powrót na ścieżkę wzrostu
Środowe wzrosty wsparły bardzo dobre i nieoczekiwane dane z polskiej gospodarki. Okazuje się, że nasz przemysł wrócił na ścieżkę wzrostu, bo w styczniu indeks PMI, badający nastroje menedżerów logistyki wzrósł do 52,2 punktów z 48,8 w grudniu. Szacunki mówiły o wzroście do 49,4 punktów. Wynik powyżej 50 pkt oznacza ożywienie w branży.
"Po spadkach odnotowanych pod koniec ubiegłego roku, w styczniu warunki w tym sektorze poprawiały się w najszybszym tempie od sześciu miesięcy. Było to wynikiem głównie wzrostu liczby nowych zamówień, co z kolei spowodowało szybszy wzrost produkcji oraz zahamowało spadek poziomu zatrudnienia, zapoczątkowany w grudniu. Wzrosła presja inflacyjna. Zarówno koszty produkcji, jak i ceny wyrobów gotowych wzrosły w najszybszym tempie, odpowiednio od dziewięciu i pięciu miesięcy" - napisano w komentarzu banku HSBC.
"Ożywienie wzrostu liczby nowych zamówień w styczniu wpłynęło na szybszy wzrost wielkości produkcji. Dane z najnowszych badań zasygnalizowały najszybsze tempo wzrostu produkcji od lipca ubiegłego roku. Wzrost ten był także większy niż średnia z badań długoterminowych. Nieprzerwany wzrost wielkości produkcji trwa obecnie od dwóch i pół roku" - dodano.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu