Złoty zyskuje dziś mocno wobec innych walut. Naszej walucie pomagają dobre wieści ze strefy euro - udane aukcje obligacji europejskich "maruderów" - Włoch, Hiszpanii i Węgier, a także komunikat po dzisiejszym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego.
Tuż przed godz. 16. za jedno euro trzeba było zapłacić już tylko 4,41 zł (dziś kurs spadł o prawie 5 gr), za dolara 3,44 zł (spadek o niemal 7 gr), a za franka szwajcarskiego 3,64 zł (spadek o 4 gr). Tak mocna nasza waluta w tym roku jeszcze nie była.
Wyraźnie zyskuje też euro, które wzmocniło się wobec dolara do poziomu 1,28 dol. Zieleń panuje dziś także na europejskich parkietach.
Udane aukcje
Zarówno złotemu, jak i euro oraz giełdom sprzyja poprawa nastrojów wśród inwestorów. EBC zgodnie z oczekiwaniami pozostawił dziś stopy procentowe na niezmienionym poziomie, a jego szef Mario Draghi na konferencji prasowej prezentował ostrożny optymizm.
Wcześniej nastroje poprawiły udane aukcje obligacji krajów, które jeszcze niedawno miały problemy ze sprzedażą swoich papierów - Włoch i Hiszpanii.
Madryt sprzedał dziś 3-letnie obligacje za kwotę 4,27 mld euro, których średnia rentowność wyniosła 3,38 proc. (3,91 proc. na poprzedniej aukcji), a stosunek popytu do podaży sięgnął 1,8. Na rynek trafiły również papiery zapadające w 2016 roku o łącznej wartości 5,7 mld euro. - Wyniku aukcji zostały dobrze przyjęte przez rynek. Pozytywem jest również to, że zostały sprzedane obligacje o wartości dwukrotnie większej niż planowano - ocenia Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers.
Rynkowy test zdał też Rzym, który sprzedał bony za 12 mld euro, z rentownością na poziomie 2,73 proc. Na poprzedniej aukcji rentowności sięgały 4,8 proc.
Papiery sprzedał także inny kraj znajdujący się w finansowych tarapatach - Węgry. Budapeszt umieścił na rynku obligacje za 44 miliardy forintów, czyli o 11 miliardów więcej niż planowano. Rentowności były na poziomie od 9,38 do 9,41 proc. - to niższej niż ostatnio. Oznacza to, że rynki pozytywnie oceniają zapowiedziane przez premiera Viktora Orbana ustępstwa wobec MFW i UE, które są warunkiem udzielenia pomocy Budapesztowi przez te organizacje. Świadczy o tym również dzisiejsze wzmocnienie forinta wobec euro, na którym zyskuje także nasza waluta, postrzegana przez inwestorów wciąż jako "bratanek" węgierskiego pieniądza.
Obligacje sprzedał dziś także polski resort finansów. Obligacje PS1016 za 2 mld 268 mln zł (rentowność 5,246 proc.), obligacje IZ0816 za 657 mln zł (rentowność 2,495 proc.) oraz papiery WS0429 za 542 mln zł (rentowność 5,931 proc.) zeszły na pniu - popyt kilkakrotnie przekroczył podaż.
Powrót zaufania?
Emitując bony skarbowe i obligacje rządy zbierają z rynków pieniądze. Muszą za to jednak płacić inwestorom dany procent. To oprocentowanie nazywane jest rentownością. Ponieważ pieniądze ze sprzedaży obligacji trafiają zazwyczaj na spłatę zadłużenia powstałego w wyniku sprzedaży poprzednich papierów, rentowność nazywana jest często ceną, za jaką państwo obsługuje swój dług. Im gorsza kondycja finansowa państwa i większe prawdopodobieństwo, że zbankrutuje i długów nie spłaci, tym wyższe muszą być rentowności papierów, by chcieli je kupić inwestorzy. Spadające rentowności oznaczają, że na rynki powoli wraca zaufanie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu