Dołujący forint znów pogrąża złotego. Węgierska waluta była dziś wobec euro najtańsza w historii. Inwestorzy uciekają z madziarskiego rynku, ponieważ nie podoba im się polityka gospodarcza rządu Victora Orbana. Przy okazji wycofują też środki z naszego rynku, ponieważ złoty to w ich oczach wciąż "bratanek" forinta. W rezultacie za jedno euro trzeba zapłacić dziś już ponad 4,52 zł. Mocno traci też euro wobec dolara.
Kurs forinta wobec euro wzrósł dziś przed godziną 10:00 do 324,06 - to historyczny rekord tej pary. Tymczasem jeszcze 20 grudnia za euro trzeba było zapłacić około 300 forintów.
To efekt narastającego zaniepokojenia inwestorów sytuacją gospodarczą Węgier. Przed tygodniem, borykające się z dużym problemami gospodarczymi Węgry, odcięły sobie drogę do szybkiego pozyskania pomocy finansowej od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej, po tym jak tamtejszy parlament uchwalił ustawę ograniczającą niezależność banku centralnego i przyjął zmiany w konstytucji, uznane przez wielu komentatorów za niedemokratyczne. To spotkało się z dezaprobatą Komisji Europejskiej.
Sytuację na rynkach próbował dziś stabilizować węgierski rząd. Tamas Fellegi, minister odpowiedzialny za negocjacje z MFW i UE ws. pomocy finansowej oświadczył dziś, że wczoraj toczyły się w tej sprawie rozmowy, a Budapeszt chce jak najszybciej osiągnąć porozumienie. Dodał też, że rząd widzi potrzebę takiego porozumienia i zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Forint umocnił się po tej wypowiedzi. Kurs EUR/HUF cofnął się do 322 z rekordowego poziomu 324,06. Takie deklaracje zwykle mają jednak krótkoterminowy wpływ. Dlatego w kolejnych godzinach forint może ponownie tracić na wartości, a rentowność obligacji dalej rosnąć. Nie jest wykluczone, że doprowadzi to do interwencyjnej podwyżki stóp procentowych przez Narodowy Bank Węgier. Obecnie główna stopa, po tym jak bank podwyższył ją o 50 pb na posiedzeniu w grudniu, kształtuje się na poziomie 7 procent - komentuje analityk X-Trade Brokers Marcin R. Kiepas.
Złoty dostaje rykoszetem
Zaniepokojenie sytuacją na Węgrzech uderza rykoszetem w inne państwa regionu, w tym Polskę. W rezultacie mocno na wartości traci złoty. Jedno euro kosztuje juz powyżej 4,52 zł, jeden dolar 3,52 zł, a jeden frank 3,70 zł. Wczoraj na koniec dnia było to odpowiednio 4,49 zł i 3,47 zł.
Dlaczego złoty traci w ślad za forintem? Z punktu widzenia zagranicznych inwestorów (przede wszystkim mających największy wpływ na rynek traderów walutowych z londyńskiego City) forint i złoty są walutami bliźniaczymi - mają podobną płynność, podobną historię, rynki polski i węgierski też są podobne. Dlatego obydwie waluty są często wkładane do jednego koszyka i sprzedaży forinta towarzyszy też sprzedaż złotego. Czynniki fundamentalne, jak np. rzeczywista kondycja polskiej gospodarki (obecnie znacznie lepsza niż węgierskiej), schodzą na drugi plan.
Naszej walucie nie pomaga także fakt, że mocno dziś traci euro wobec dolara. Jedno euro kosztuje już zaledwie 1,28 dolara. Zaufania inwestorów do eurolandu nie zwiększyła dość kiepska aukcja francuskich obligacji 10-letnich. Sprzedano papiery za ok. 8 mld euro. Rentowność była zbliżona do rynku wtórnego - 3,29 proc. Tymczasem Paryż spodziewał się, że będzie ona niższa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu