W Rogowie na Zamojszczyźnie wstrzymano prace przygotowawcze do eksploatacji łupków. Wszystko przez wodę, na której jakość skarżą się mieszkańcy. W sąsiedniej gminie takich problemów nie było - amerykańska firma podpisała już umowy dzierżawy z właścicielami terenu aż na trzydzieści lat.
- Żona kran odkręciła i krzyczy do mnie, że woda czarna idzie ze studni. Ja przyszedłem, popatrzyłem i faktycznie, tak jakby przez węgiel, taka klejąca maź była - mówi przejęty sołtys Rogowa, Wiesław Tryniecki.
Żona kran odkręciła i krzyczy do mnie, że woda czarna idzie ze studni. Ja przyszedłem, popatrzyłem i faktycznie, tak jakby przez węgiel, taka klejąca maź była Wiesław Tryniecki
Z rezerwatu
Po ekspertyzie Sanepidu wiadomo, że woda nie nadaje się do picia. Mieszkańcy czerpią ją ze źródełka położonego w pobliskim rezerwacie. Geofizyka Toruń odmawia komentarzy.
Wątpliwości zgłaszane przez sołtysa Rogowa już wcześniej doprowadziły do wstrzymania prac w bezpośrednim sąsiedztwie wsi. Intensywne prace Chevron rozpoczął jednak w sąsiedniej gminie. Nikt nie protestował przy badaniach sejsmicznych, nie było dyskusji gdy amerykańska firma przyjechała na miejsce ze swoim sprzętem.
Jak udało się ustalić reporterom "Polski Świata", mimo, że oficjalnie trwa jedynie etap poszukiwawczy, firma podpisała już umowy dzierżawy z właścicielami terenu aż na trzydzieści lat. Mieszkańcy nie chcą mówić o szczegółach umów, podpisali specjalną klauzulę.
Źródło: tvn24