Zmiany organizacyjne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych nie miały na celu likwidacji jakichkolwiek usług, a jedynie usprawnienie pracy firmy - przekonuje były prezes ZUS Paweł Wypych.
Premier Donald Tusk odwołał Wypycha z funkcji prezesa Zakładu w poniedziałek. Decyzję argumentował krytyczną oceną jego działań w ZUS. Chodzi m.in. o zmianę dotychczasowej struktury ZUS - zastąpienie 42 oddziałów 16 oddziałami wojewódzkimi. Według Tuska, wprowadzona przez Wypycha reforma ZUS jest niekorzystna, ponieważ "wiele usług, jakie ZUS świadczy ludności, odsunęło się znowu od człowieka i bardzo wiele osób musiałoby korzystać z tych ZUS-owskich usług, jadąc do miasta wojewódzkiego". - Pan premier powinien rozważyć dobór lepszych doradców, ponieważ nowy statut ZUS, tworzący oddziały wojewódzkie, absolutnie nie przewidywał likwidacji jakiejkolwiek funkcji usług dla klientów, które były świadczone w dotychczasowych oddziałach - powiedział Paweł Wypych w radiu PiN. Wyjaśnił, że zmiany miały dotyczyć tylko przeniesienia z oddziałów regionalnych do wojewódzkich etatów, które są w działach kadr, płac, administracji, zamówieniach publicznych, czyli nie związanych z bieżącą obsługą klientów. - Zrobiliśmy to po to, ponieważ ZUS jest stawiany w coraz trudniejszej sytuacji: płace w ZUS-ie należą do najsłabszych w całej administracji rządowej, zadań przybywa, za chwilę dojdą wypłaty z II filaru. Pytanie, kto to będzie robił? - mówił Wypych. Jak wyjaśnił, z szacunków wynikało, że dzięki wprowadzanym zmianom można przesunąć ok. 700 etatów z działów administracyjnych do bezpośredniej obsługi klienta, czyli "tam gdzie pracownicy będą najbardziej potrzebni".
Dymisja za Kaczyńskiego? Zdaniem Wypycha, decyzja o jego odwołaniu nie wynikała z faktu, że na stanowisko szefa ZUS powołał go były premier Jarosław Kaczyński. - Myślę, że dlatego, iż zgodnie z ustawą premier rządu ma prawo powołać i odwołać prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Rozumiem, że pan premier Tusk chce na tym stanowisku mieć osobę, którą darzy większym zaufaniem, albo której kompetencje ocenia lepiej niż moje - powiedział Wypych.
Tymczasem eksperci uważają, że premier przesadził odwołując Wypycha. - To zła decyzja, podyktowana polityką — mówią w "Pulsie Biznesu".
— To kuriozalna decyzja. Ciekawe, ile czasu pan premier poświęcił na analizę reformy ZUS. Nowa struktura uzdrowiła zakład, jest spójna i czytelna. Dzięki niej ZUS działa sprawniej i — wbrew temu, co mówi premier — jest bliżej obywateli — mówi Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, były szef rady nadzorczej ZUS.
— Zastanawiające, że premier Donald Tusk interesuje się tak szczegółowymi kwestiami, jak liczba oddziałów terenowych ZUS. Jeśli to był dobry pretekst do odwołania, to każdy można uznać za dobry — mówi Wojciech Nagel, członek rady nadzorczej ZUS.
— Nie da się zatrzymać reformy, co najwyżej można znów rozbudowywać strukturę. Ciekawe, według jakiego klucza. Być może wpływ na decyzję premiera mieli regionalni działacze, którym nie podobało się, że w ich mieście nie ma oddziału, a przez to dyrektorskiego stołka — mówi Robert Gniazdowski.
Wypych został prezesem ZUS 1 czerwca. Zastąpił na tym stanowisku Aleksandrę Wiktorow, która kierowała ZUS-em od 2001 r. Wypycha zastąpił Sylwester Rypiński, jeden z członków zarządu ZUS. Premier zaznaczył, że nominacja ta może mieć charakter "tymczasowy".
Źródło: Radio PiN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24