Dziennik "Wall Street Journal" chwali w piątek rezolucję Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ ds. praw człowieka ws. Korei Północej. Podkreśla, że kluczową rolę w obaleniu reżimu mogą odegrać Chiny i apeluje do Pekinu, by wywierał presję handlową na Pjongjang.
Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ ds. praw człowieka we wtorek uchwalił rezolucję wzywającą Radę Bezpieczeństwa do postawienia władz Korei Płn. przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) za zbrodnie przeciwko ludzkości. W lutowym raporcie, na którym opierała się rezolucja, przedstawiono dowody na zbrodnie reżimu, na podstawie zeznań osób, którym udało się zbiec z Korei Północnej. W dokumencie jest mowa o "niewyobrażalnych okrucieństwach" wobec domniemanych, lub rzeczywistych, przeciwników politycznych.
Będzie weto?
Chiny i Rosja najpewniej wykorzystają swoje prawo weta i podczas głosowania w RB ONZ zablokują postawienie przedstawicieli władz w Pjongjangu przed MTK. "Odzwierciedla to ich ciągły współudział w zbrodniach Północy" - zaznacza "WSJ". Według gazety społeczność międzynarodowa powinna raczej "zaciskać pętlę ekonomiczną" wokół reżimu Kim Dzong Una, zamiast stawiać go przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Choć ideologia północnokoreańskiego reżimu opiera się na samowystarczalności, władze muszą kupować strategiczne towary za granicą, by dostarczać je przemysłowi. Muszą się zaopatrywać w dobra luksusowe, by zapewnić sobie lojalność elit, a także potrzebują dostaw jedzenia, by niedożywieni robotnicy nie zmarli z głodu. Bez tego wszystkiego reżim by upadł - zaznacza gazeta.
"Nic dziwnego, że Pjongjang używał wszelkich możliwych trików, by zatrzymać dochodzenie. (...) Zdaje sobie sprawę, że prawdziwym celem dochodzenia jest to, aby świat nie ulegał szantażom nuklearnym i jądrowym" Korei Północnej - podkreśla "WSJ".
"Gorzka nauczka"
Według gazety Korea Północna może teraz uciekać się do prowokacji wojskowych, a nawet próby jądrowej, by dostać to, czego chce. Ale Waszyngton, Seul i Tokio wyciągnęły "gorzką nauczkę" z przeszłości i wiedzą, że Północy nie można przekupić i zmusić do lepszego zachowania. Zmniejszyły więc pomoc i zaostrzyły sankcje - wyjaśnia "WSJ".
Tymczasem Pjongjang w ciągu dwóch lat dwukrotnie zwiększył zdolności do wzbogacania uranu i ponownie uruchomił produkujący pluton reaktor jądrowy. Nadal prowadzi prace nad technologią miniaturyzacji pocisków rakietowych i głowic, by zaatakować Japonię i USA.
Według "WSJ" to, że reżim upadnie, czy też w Azji Północno-Wschodniej wybuchnie kolejna wojna, może zależeć od Chin. "Jeśli Pekin będzie nadal rozwijał handel z Północą, może okazać się, że na próżno prowadzone są wysiłki mające na celu zduszenie ekonomicznej ostatniej deski ratunku" - wyjaśnia gazeta.
Ujawnianie przez ONZ okrutnego łamania praw człowieka w Korei Północnej jest jednym ze sposobów wywierania presji na Pekin, by działał. "Jeśli przywódcy Chin chcą uniknąć kryzysu z niestabilnym reżimem nuklearnym u własnych granic, będą musieli naciskać na pokojową zmianę władz" - podkreśla dziennik.
Autor: ppkwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock | TonyV3112