Osoba, która nie prowadzi działalności gospodarczej, będzie mogła łatwiej ogłosić upadłość - przewiduje projekt złożony w Sejmie przez posłów PO. - Dotychczasowe regulacje dotyczące upadłości nie działają - uważa wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń.
- Ludziom, którzy wpadli w kłopoty, trzeba dać szansę powrotu do normalnego życia społeczno-gospodarczego. Dotychczasowe regulacje odnośnie do upadłości konsumentów nie działają. Na ponad 2 tys. wniosków tylko 60 rozpatrzono pozytywnie, a resztę oddalono lub zwrócono z przyczyn formalnych - powiedział Jerzy Kozdroń.
Ciężko ogłosić upadłość
Obecnie przesłanki do ogłoszenia upadłości przez osobę fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej są tak wyśrubowane, że ogłoszenie upadłości jest możliwe jedynie, gdy występują okoliczności niezależne od danej osoby: ciężka choroba, kataklizmy etc.
Inne wady obecnych regulacji wymienione przez wiceszefa MS to rygor, wyjątkowy formalizm, za wysokie koszty postępowania upadłościowego.
- Jak człowiek nie ma z czego płacić swoich zobowiązań, to siłą rzeczy nie ma też środków na koszty postępowania upadłościowego, które są wysokie - mówił. Wszystko to - podsumował Kozdroń - "skutkowało tym, że rozwiązanie, jakim jest upadłość, było niedostępne dla zwykłych ludzi".
Nie zamykać drogi
- Natomiast my chcemy wprowadzić takie zasady, że jeżeli ktoś dochował normalnej staranności konsumenckiej, a więc w kontraktach dołożył wszelkiej staranności i stał się niewypłacalny, to nie można mu zamykać drogi do przyznania przywileju upadłości - mówił wiceszef MS.
Przekonywał, że takie rozwiązanie jest korzystne i dla dłużników, i dla państwa, i dla wierzycieli.
- Obecnie ludzie, którzy stają się niewypłacalni, przechodzą do szarej strefy. Dlatego, że cokolwiek zarobią - wszystko zajmuje komornik. W związku z tym taka osoba podejmuje pracę na czarno, nie płaci podatków, składek na ubezpieczenie. Dodatkowo konsekwencje ponoszą rodziny tych ludzi - też nie mają szansy na powrót do normalnego życia społecznego - zaznaczył.
Bank oczyści portfel kredytowy
Z drugiej strony - przekonywał wiceszef MS - zainteresowani nowym rozwiązaniem zagadnienia upadłości konsumenckiej są sami wierzyciele. Według niego najwięcej wierzytelności mają wszelkiego rodzaju instytucje finansowe i banki. Niespłacane należności muszą one zapisywać jako straty.
- Jeżeli uregulujemy problem upadłości, to bank będzie mógł sobie wpisać taki niespłacony kredyt w koszty, czyli oczyścić sobie portfel kredytowy. Dzięki temu będzie miał lepszą kondycję - powiedział Kozdroń.
Nowe propozycje zakładają m.in. obniżenie kosztów ponoszonych przy procedurze upadłości konsumenckiej.
Wniosek za 30 zł
- Proponuje się stawkę podstawową - sam wniosek ma kosztować 30 zł. W stosunku do osób, których nie stać na koszty postępowania, skarb państwa wyłoży zaliczkę - potem skarb państwa w pierwszej kolejności odzyska ją w trakcie postępowania, np. w ramach planu spłat - wyjaśnił Kozdroń.
Przewiduje się też możliwość zawarcia przez dłużnika swoistego układu z wierzycielami. W ramach takiego układu dłużnik będzie mógł zachować np. mieszkanie i ustalić z wierzycielami rozłożenie w czasie spłaty należności, także z częściowym umorzeniem, na wynegocjowanych zasadach.
Dzięki temu dłużnik będzie miał niższe raty i łagodniejszy sposób egzekwowania należności - wskazał Kozdroń.
Projekt nowelizacji Prawa upadłościowego i naprawczego trafił do Sejmu w lutym. Resortowi sprawiedliwości zależy na tym, by ustawa o upadłości konsumenckiej została uchwalona do jesieni.
Autor: ToL//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com