Unia Europejska chce uniezależnić się w większym stopniu od od rosyjskiego monopolisty gazowego Gazpromu. Receptą ma być import gazu z Azji Środkowej i rozbudowa energetyki atomowej.
Chęć zmniejszenia uzależnienia w najbliższym dziesięcioleciu od rosyjskiego gazu wyraził komisarz do spraw energii Andris Piebalgs.
- Tym, co zdarzy się w następnych 10 latach, będzie zwiększenie dywersyfikacji w Unii Europejskiej - zapewnił. - Będziemy mieli wzmocniony korytarz Nabucco, więcej energii jądrowej oraz solidną infrastrukturę i technikę - obiecał Piebalgs. Jak wynika z jego słów, za 10 lat Unia Europejska będzie znacznie mniej zależna od rosyjskiego gazu. - Wspólnota ciągle ulepsza sposoby wykorzystania gazu i buduje nową infrastrukturę - zaznaczył komisarz.
Przez korytarz Nabucco miałby być transportowany gaz z Iranu, Iraku, poradzieckich państw nadkaspijskich i być może także Rosji. Prowadzi on przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry do Austrii. Jednak ten szacowany na 4,6 mld euro projekt wciąż nie ma wiarygodnego harmonogramu czasowego. Dodatkowym problemem jest to, że niektóre państwa partnerskie - zwłaszcza Węgry - podchodzą do niego sceptycznie. Węgierski premier Ferenc Gyurcsany oświadczył w ubiegłym miesiącu, że jego kraj chce zmniejszyć swą zależność od dostaw gazu z Rosji, ale w sprawie Nabucco jest "zbyt wiele gadaniny, zbyt wiele marzeń i bardzo mało postępów od 2002 roku".
Andris Piebalgs przebywa obecnie w Moskwie. Do rosyjskiej stolicy przybył na rozmowy z tamtejszym ministrem przemysłu i energetyki Wiktorem Christienką.
Źródło: PAP