- Propozycja PO, którą nazwaliśmy rodzinnym podatkiem liniowym, dla PSL jest do przyjęcia - zapewnił premier Donald Tusk. Dodał, że jeśli otrzyma deklarację wsparcia tego pomysłu ze strony lewicy, PiS-u czy prezydenta, to w ciągu miesiąca powstanie odpowiednia ustawa.
- Dzisiaj deklaracje prezydenta, PiS-u i lewicy o podatku liniowym nie pozostawiają żadnych złudzeń - mówił Tusk po wtorkowym posiedzeniu rządu. Zapowiedział też, że za trzy tygodnie PSL ma przedstawić do oceny projekty i propozycje dotyczące reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Ambitne plany...
Premier zapowiadał w ubiegłym tygodniu, że wprowadzenie przez rząd podatku liniowego jest możliwe od 2011 roku. Poinformował, że ustawa w tej sprawie trafi pod obrady Sejmu, zgodnie z "wstępnym porozumieniem" koalicji PO i PSL po wyborach prezydenckich w 2010 roku, w ostatnim roku kadencji obecnego parlamentu.
W lutym Donald Tusk zapowiadał, że byłby to podatek z kwotą wolną od podatku i ulgą na dzieci. Wcześniej - od 2009 roku - zgodnie z przyjętą jeszcze za czasów rządów PiS-Samoobrona-LPR ustawą mają wejść w życie dwie stawki podatku PIT - 18 i 32 proc. Obecnie obowiązują trzy stawki - 19, 30 i 40 procent.
Platforma Obywatelska jeszcze przez wyborami w 2005 roku zapowiadała wprowadzenie jednej stawki podatku PIT. Partia ta opowiadała się wówczas za stawką 15-procentową. Jednak już w kampanii wyborczej 2007 nie eksponowała tego pomysłu.
Natomiast przedstawiciele PSL od dawna byli przeciwni pomysłowi wprowadzenia podatku liniowego. Przed wyborami ostatnimi wyborami parlamentarnymi mówili, że najpierw należy naprawić finanse publiczne.
... ale ciężkie do realizacji
Na początku kwietnia zdecydowany sprzeciw wobec podatku liniowego wyraził klub Lewicy i Demokratów. Anita Błochowiak z SLD stwierdziła, że takie rozwiązanie byłoby korzystne jedynie dla osób najbogatszych.
Pod koniec kwietnia, powołując się na rozmowę z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premier Tusk mówił: "Prezydent [Lech] Kaczyński powiedział publicznie, a także w bezpośredniej ze mną rozmowie, że podatku liniowego nie będzie."
Także minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński przypomniał na początku kwietnia, że od czasu kampanii prezydenckiej jest znane krytyczne stanowisko prezydenta w sprawie podatku liniowego.
- Prezydent składał taką obietnicę: jeśli mnie wybierzecie, to będę wetował podatek liniowy i będę wetował dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne. Prezydent mówił: nie chcę dopuścić do tego, żeby o jakości leczenia decydowało to, czy ktoś jest biedny, czy bogaty - mówił Kamiński.
Źródło: PAP, tvn24.pl