Amerykański przemysł żeglugi transportowej liczy, że jego akcje wzrosną o 59 proc. w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Chce iść wzorem debiutu Alibaby, który już na starcie pobił debiutowe rekordy. Analitycy obawiają się jednak, że spadające ceny surowców mogą przełożyć się na niższe zyski.
Bloomberg, powołując się na analizę firm pod kątem wartości rynkowej podkreśla, że rosnąć będą zyski dla spedytorów z transportu gazu skroplonego i suchych towarów jak węgiel.
Plusy i minusy
Żegluga morska ma według prognoz korzystać na bilansie światowej gospodarki i rozwinąć się w przyszłym roku o 3 proc. To najszybsze tempo wzrostu od pięciu lat. Jednocześnie spadły koszty produkcji statków, i cen surowców, co robi miejsce na wzrost stawek frachtowych.
- Niższe ceny surowców są stymulujące dla gospodarki i popytu morskiego - podkreśla Nigel Prentis z Hartland Shipping Services Ltd. w Londynie. Ceny ropy Brant spadły o ponad 20 proc. od tegorocznego szczytu.
Jednak niższe ceny surowców są też ryzykowne dla żeglugi transportowej, ponieważ spadki mogą doprowadzić do wykorzystania różnić w kosztach pomiędzy różnymi regionami - podkreśla Erik Nikolai Stavseth, analityk Arctic Securities ASA z Oslo.
Co ważne, inwestowanie w transport morki zależy od rodzaju statku, ponieważ każda firma ma swoje możliwości dostaw i podaży. Najlepsze statki pracują w segmentach dostaw ropy naftowej i gazów płynnych - zauważa Bloomberg.
Silniejszy dolar wspiera import do USA, ponieważ zagraniczne towary są wówczas tańsze. Co więcej, obecnie stawki za transport ropy są wyższe niż rudy żelaza czy węgla.
Jak podaje Bloomberg, akcje firmy Frontline Ltd. spadły w tym roku o ponad 50 proc. Z kolei akcje Kirby Corp., operatora największych tankowców w USA spadły o 10 proc. od września.
Niektórzy inwestorzy obawiają się, że przedłużający się spadek cen ropy naftowej zmniejszy popyt na ten surowiec, kierując rynek na dostawy chemiczne. To może przełożyć się na obniżkę cen.
Autor: mn / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu