Jak Orban ograniczył rolę Trybunału Konstytucyjnego. "Jest wykorzystywany instrumentalnie"

Dominik Hejj, politolog i redaktor naczelny serwisu kropka.hu stwierdził w TVN24 Biznes i Świat, że premiera Węgier Viktora Orbana i szefową polskiego rządu Beatę Szydło łączy to, że oboje uważają, że Trybunał Konstytucyjny stoi na straży dawnego porządku.

- Porządek w Polsce to konstytucja z 1997 roku, a na Węgrzech to konstytucja z 1949 roku, znowelizowana w 1989 roku. Zmiany TK na Węgrzech trwały trzy lata. Były to zmiany systematyczne i wprowadzane po kolei tak, aby ograniczyć rolę TK. Po latach możemy powiedzieć, że to się udało - powiedział Dominik Hejj. Gość TVN24 Biznes i Świat przypomniał, że Fidesz, węgierska partia rządząca, wprowadziła podatek od odpraw w wysokości 98 proc., który miał obowiązywać wstecz od 2005 roku. - Tamtejszy Trybunał Konstytucyjny uznał, że jest to niezgodne z konstytucją, więc Viktor Orban powiedział wtedy, że TK stoi na straży starego porządku oraz że on to zmieni dlatego, że ma legitymizację, która wynosiła wówczas 2/3 (głosów w parlamencie - red.), czyli większość konstytucyjną. I tak też zaczęło się dziać, bo natychmiast zwiększył liczbę sędziów z 9 do 12 i wydłużył ich kadencję z 9 do 12 lat. To były pierwsze zmiany, które wprowadzono bardzo szybko, a później szły one coraz dalej i teraz mamy taką sytuację, że TK może tylko orzekać w takim wymiarze, czy procedura została zachowana, czyli czy np. (projekt zmiany prawa-red.) złożyła go odpowiednia liczba posłów - wyjaśniał Hejj.

Politolog podkreślił, że węgierski TK działa i orzeka, ale "orzecznictwo zmieniło się ze 100 proc. wyroków podważających decyzje Fideszu na takie, że są one w 3/4 zgodne z konstytucją". - Trybunał Konstytucyjny na Węgrzech jest wykorzystywany instrumentalnie, a co ciekawe w programie wyborczym Fideszu z 2010 roku było wiele zarzutów dotyczących właśnie instrumentalnego wykorzystywania TK przez socjalistów - mówił Hejj.

Autor: msz/ / Źródło: tvn24bis.pl