Android-prezenter, terapeutyczny mówiący pluszak i sympatyczny mały pocieszyciel - to tylko kilka robotów prezentowanych na wystawie w Tokio. Czy mogą pozwolić sobie na nie zwykli zjadacze chleba?
Humanoidalny robot Hondy Asimo zawsze jest atrakcją dla publiczności. Jednak przy cenie dochodzącej do miliona dolarów prawie nikt nie może sobie na taką "zabawkę" pozwolić.
Mechaniczny pocieszyciel
Nie oznacza to, że już dziś nie można kupić podobnego robota. Kosztujący ok. 2 tys. dolarów Pepper powstał, by odczytywać nastrój jego użytkownika, a w razie potrzeby - nawet go pocieszyć. Z kolei robot terapeutyczny przypominający pluszaka to koszt rzędu ok. 6 tys. dolarów.
Robot Twendy-1 jest owocem pracy naukowców Uniwersytetu Wasado i w niedalekiej przyszłości pomoże starszym osobom wstać z łóżka, poda coś do picia, a nawet zrobić śniadanie. - Ten robot zna położenie łóżka, lodówki czy kuchenki - tłumaczył jego wynalazca prof. Shigekiego Sugano z Uniwersytetu Wasado. Jego zdaniem minie 30 do 50 lat, zanim niedrogie "roboty rodzinne" zjadą z taśmy montażowej niczym samochody.
Dziennikarska robota
A może android-prezenter telewizyjny? To zaś propozycja Tokijskiego Muzeum Technologicznego. Badacze zastrzegają jednak, że ten robot nie trafi na razie do sprzedaży, a do jego poprawnego działania niezbędny jest operator. Inną propozycją jest za to "telenoid" przypominający pozbawioną kończyn lalkę, a służący do nauki mówienia i umiejący czytać z ruchu warg.
Autor: rf/mn / Źródło: CNN Newsource/x-news