- Stały się straszne rzeczy - powiedziała o aferze z wadliwym przełącznikiem zapłonu szefowa General Motors Marry Barra. Wspomniana wada mogła doprowadzić do nagłego wyłączenia silnika i wypadku. Dotychczas z powodu takiej awarii zginęło co najmniej 12 osób. Dochodzenie w tej sprawie wszczęła już prokuratura.
Niesprawny przełącznik zapłonu wyłącza silnik i dopływ prądu w czasie jazdy. Kierowca traci wówczas wspomaganie kierownicy, a często też panowanie nad pojazdem, co zwykle kończy się wypadkiem.
Coś poszło nie tak
- Coś poszło nie tak w naszym procesie i stały się straszne rzeczy - powiedziała Barra w emocjonalnym nagraniu dla pracowników koncernu, które zostało upublicznione w poniedziałek. - Naprawdę to we mnie uderzyło, jako członka rodziny GM oraz jako matkę - dodała.
Naprawa uszkodzonych samochodów będzie kosztowała GM 300 mln dolarów. Amerykański koncern wezwał do warsztatów w sumie 1,5 mln samochodów.
Barra podkreśliła, że pięćdziesięciu dodatkowych pracowników zostało zaangażowanych w pracę w firmowym call-center, i nie robi nic innego, tylko dzwoni do użytkowników felernych aut i przypomina im o usterce.
Bez poduszek
Największy producent samochodów w Stanach Zjednoczonych podał również, że wadliwy wyłącznik zapłonu może nie tylko wyłączyć silnik, ale także sprawić, iż w aucie nie zadziałają poduszki powietrzne. Zatem kierowca, który traci panowanie nad pojazdem i uderza w przeszkodę jest dodatkowo narażony na obrażenia.
Usterki dotyczą modeli: Saturn Ion i Sky, Chevrolet Colbat i HHR oraz Pontiac G5 i Solstice wyprodukowanych w latach 2003-2007.
Barra powiedziała, że naprawy uszkodzonych samochodów powinny rozpocząć się w drugim tygodniu kwietnia. Dodała również, że dostawcy GM uruchomili drugą linie produkcyjną w celu zwiększenia dostępności części niezbędnych do naprawy.
Nowa funkcja
GM stworzył także nowe stanowisko i wyznaczył pracującego w koncernie od 40 lat Jeffa Boyera na dyrektora ds. bezpieczeństwa pojazdu.
- Nowa roli podnosi i integruje nasz proces bezpieczeństwa pod dowództwem jednego lidera. Możemy więc wyznaczyć nowe standardy dla bezpieczeństwa klientów - oceniła Barra.
Koncernowi grożą potężne straty, bo do sądów zaczęły trafiać pozwy osób, które twierdzą, że ich auta straciły na wartości z powodu wadliwego wyłącznika zapłonu.
Autor: ToL//gry/kwoj / Źródło: CNN Money, BBC News