Podczas przesłuchania przed Kongresem szefowa General Motors Mary Barra określiła zbyt późną reakcję swojej firmy na wadliwe wyłączniki zapłonu jako "nie do przyjęcia". Nie dała jednak kongresmenom odpowiedzi na pytania - co poszło nie tak.
Barra rozpoczęła przesłuchanie od oświadczenia. - Jest mi bardzo przykro z powodu niewydolności firmy do szybkiego reagowania na problemu z bezpieczeństwem i z powodu kolejnych zgonów - powiedziała . W wyniku wypadków związanych z awarią wyłącznika zginęło 13 osób.
"Stary" i "nowy" GM
Szefowa GM zapewniła, że firma podjęła kroki w celu wykluczenia przyszłych problemów z bezpieczeństwem. Zapewniła, że "nowy GM", którym obecnie kieruje nie ma nic wspólnego "ze starym", który nie poradził sobie z problemem przez lata. Mary Barra została wezwana przez Kongres po tym, jak spółka poinformowała o wycofaniu z rynku ponad 2 mln samochodów. Zepsuty wyłącznik zapłonu może spowodować wyłączenie silnika podczas jazdy i odpalenie podusze powietrznych. Szefowa GM poinformowała, że firma zatrudniła specjalnego konsultanta, który ma zbadać jakie kroki GM może podjąć, aby pomóc ofiarom wypadków, w tym utworzenie specjalnego funduszu kompensacyjnego. W środę Barra ma stawić się też przed senatorami. Procedurę karną prowadzi także Departament Sprawiedliwości USA
Ostra reakcja
Pod koniec marca General Motors poinformowała, że wzywa do warsztatów koleje 971 tys. samochodów swojej produkcji. Łącznie akcja obejmuje już 2,6 mln pojazdów. Wszystko przez problemy z wadliwymi włącznikami zapłonu, które mogą doprowadzić do wypadków.
Wśród wycofanych modeli są teraz: Chevrolet Cobalt , Chevrolet HHR , Saturn Ion, Saturn Sky i Pontiac Solstice G5 wyprodukowane w latach 2003-2011. GM wycofała także przesłane do dystrybutorów na rynku wtórnym części zamienne. Chodzi o około 95 tys. wadliwych przełączników zapłonu, które producent sprzedał dealerom samochodowym i hurtownikom. Według danych firmy około 5 tys. sztuk wciąż jest w sprzedaży.
Autor: mn/klim/ / Źródło: Reuters