- Rząd wykazywał maksymalnie dobra wolę, by zapewnić produkcję w stoczniach, ale stosował procedury nieprofesjonalne - mówił w "Faktach po Faktach" Janusz Steinhoff minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka.
- Wiele problemów wokół stoczni narosło do lat. To co stało się stało w ostatnim czasie to epilog, wynik tego czego wcześniej nie zrobiono - mówił Steinhoff. Jak podkreślił, błędem rządu było rozbudzenie nadziei, że uda się uratować stocznie, podczas gdy inwestor od początku był wątpliwy. - Nie odmawiam rządowi dobrej woli. To był jedyny inwestor, który dawał cień nadziei. Rząd robił wszystko by go pozyskać, ale robił to nieprofesjonalnie - powiedział.
W ocenie Steinhoffa "skandalem" jest także to tajne materiały z podsłuchów rozmów pracowników ARP przeciekają do mediów. - Jaki to buduje obraz naszego państwa w oczach ewentualnych inwestorów? Autorytet naszego państwa mocno ucierpiał - mówił. Jak dodał, może to mieć negatywny wpływ na zapowiadaną przez rząd prywatyzację polskich przedsiębiorstw.
Profesjonaliści do rządu!
Także Piotr Woźniak, minister gospodarki za rządów PiS podkreślał, że zamieszanie wokół stoczni może odstraszyć inwestorów zagranicznych, także tych z Kataru. - Cały czas mówi się o Katarczykach. Tymczasem inwestor katarski się przy tej sprawie nie pojawił. Fundusz SPF Greenrights był ulokowany na Antylach Holenderskich i miał gwarancje któregoś z katarskich banków - podkreślił.
Woźniak zaapelował też do ministra skarbu Aleksandra Grada: - Opierajmy się na profesjonalistach. We wszystkim co robimy. Zwłaszcza w rządzie - powiedział b. minister Gospodarki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24