Sprzedawcy oleju opałowego z całej Polski protestowali we wtorek przed gmachem MF przeciwko nakładanym przez urzędy celne wysokim karom podatkowym za najdrobniejsze nieprawidłowości w dokumentacji dotyczącej sprzedaży oleju. MF zapowiada zmiany w tej sprawie.
Protestujący sprzeciwiają się też przepisom o akcyzie, które umożliwiają nałożenie kary finansowej na sprzedawcę oleju opałowego, w sytuacji, gdy kupujący wpisał nieprawdziwe dane w oświadczeniu o przeznaczeniu tego paliwa.
Kary prowadzą do ruiny
Jak powiedział Artur Dobrowolski, właściciel firmy paliwowej "Ardo Oil", urzędy celne lub kontroli skarbowej nakładają z tego powodu milionowe kary na sprzedawców oleju opałowego. - Kary te prowadzą do ruiny lub upadłości firm sprzedających olej i utratę źródeł utrzymania dla przedsiębiorców, ich kontrahentów, pracowników i rodzin - podkreślił. Podczas pikiety kilkudziesięciu przedstawicieli firm paliwowych trzymało transparenty z napisami: "Dość represji podatkowych i naciągania prawa dla potrzeb budżetu", "Stop tyranii celno-sądowej", "Przestępców nie szukacie, a uczciwych okradacie", "Konstytucja zabrania okradania. Sądy brońcie prawa, a nie budżetu!", "Panie Kapica kradzione nie tuczy". Delegacja pikietujących sprzedawców oleju opałowego została zaproszona do siedziby Ministerstwa Finansów przez przedstawicieli resortu.
Wadliwe oświadczenia
W przekazanym do ministra finansów liście otwartym firmy paliwowe napisały: - Sprzedawców oleju opałowego obciąża się ogromnymi, bo będącymi niemal 30-krotnością osiąganej marży handlowej, sankcjami podatkowymi za najdrobniejsze wady w dokumentacji sprzedaży oleju lub za jakiekolwiek, nawet niezawinione, opóźnienie przesłania do urzędu podatkowego nieistotnego dokumentu. - Tak srogo jesteśmy karani najczęściej za nie nasze zaniedbania, ale za błędy nabywców w oświadczeniach składanych przez nich przy zakupie oleju. A błędów tych, nawet jeśli są niezawinione, błahe i przypadkowe, nie pozwala się nam, ani nabywcom korygować, czy usprawiedliwić - przekonują sprzedawcy. Z drugiej strony - jak podkreślili w liście otwartym do ministra finansów - "obecny system kontroli obrotu olejem zapewnia bezkarność podmiotów celowo przekazujących sprzedawcom wadliwe oświadczenia uniemożliwiające identyfikację nabywców, gdy kupują olej opałowy do celów niezgodnych z przeznaczeniem".
Skargi do sądów
Zwrócili też uwagę, że to Ministerstwo Finansów przygotowało i stosuje te przepisy, a także ponosi pełną odpowiedzialność za ich skutki. Tak działający system podatkowy to - ich zdaniem - patologia. Sprzedawcy wskazali ponadto, że w tej sprawie złożono wiele skarg do sądów, Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. "W większości spraw nie zapadły jednak jeszcze prawomocne i ostateczne rozstrzygnięcia, a Trybunał Konstytucyjny uchylił się od zajęcia jednoznacznego i pełnego stanowiska w sprawie stosowanej przez Ministerstwo Finansów interpretacji przepisów na olej" - podkreślili. Rzeczniczka MF Wiesława Dróżdż powiedziała PAP, że resort finansów "widząc potrzebę zmiany niektórych przepisów dotyczących systemu oświadczeń o przeznaczeniu oleju na cele opałowe w ramach projektu ustawy o ułatwieniu warunków wykonywania działalności gospodarczej, zaproponował nowelizację ustawy o podatku akcyzowym". Dodała, że projekt dotyczy "rozszerzenia na wszystkie podmioty możliwości zastępowania dotychczasowych oświadczeń o przeznaczeniu paliw na cele opałowe, oświadczeniami składanymi w okresowej umowie zawartej między sprzedawcą a nabywcą". Ponadto - jak wyjaśniła rzeczniczka MF - projekt zakłada, że naliczana obecnie wyższa stawka akcyzy (1822 zł za 1000 litrów paliwa opałowego) w sytuacji, gdy dana firma nie złoży w terminie miesięcznego zestawienia oświadczeń, zostanie zastąpiona grzywną z Kodeksu karnego skarbowego.
Autor: pp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu