Sponsorzy mają dość korupcyjnego smrodu w polskiej piłce nożnej - alarmuje "Puls Biznesu". I donosi, że inwestorzy chcą wycofać się z finansowania futbolu.
Coraz więcej firm, które zaangażowały się w polską piłkę, ma dość skandali korupcyjnych. Po tym, jak właściciel Kolportera rezygnuje z łożenia na Koronę Kielce, pisze gazeta, Grupa TP, Carlsberg czy JW Construction też zastanawiają się nad zakręceniem kurka z pieniędzmi na futbol. - Poważnie zastanawiamy się nad sensem dalszego sponsorowania ekstraklasy. Nie udało się zwalczyć korupcji. Tego zjawiska nie akceptują ani kibice, ani piłkarze, działacze czy sponsorzy — mówi gazecie Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego grupy TP, do której należy Orange, tytularny sponsor ekstraklasy.
Poważnie zastanawiamy się nad sensem dalszego sponsorowania ekstraklasy. Nie udało się zwalczyć korupcji. Tego zjawiska nie akceptują ani kibice, ani piłkarze, działacze czy sponsorzy Poważnie zastanawiamy się nad sensem dalszego sponsorowania ekstraklasy. Nie udało się zwalczyć korupcji. Tego zjawiska nie akceptują ani kibice, ani piłkarze, działacze czy sponsorzy
- Atmosfera wokół piłki jest rzeczywiście zniechęcająca. Nasza umowa sponsorska z Widzewem Łódź wygasa w połowie tego roku. Będziemy się wtedy poważnie zastanawiać, czy kontynuować współpracę — przyznaje Leszek Siwecki, menedżer ds. komunikacji z Carlsberg Polska.
Poważne wątpliwości ma też sponsor Polonii Warszawa. - Moja decyzja jest uzależniona od wyników klubu. Jeśli klub nie będzie wygrywał i nie będzie miał sukcesów, zostanę zmuszony do rezygnacji z dalszej współpracy. Myślę, że sprawa rozstrzygnie się w ciągu trzech miesięcy — zapowiada Józef Wojciechowski, szef rady nadzorczej i główny akcjonariusz JW Construction.
Jest jeszcze szansa
W 2006 roku liga portugalska mogła się pochwalić 257 mln euro przychodów, a angielska - 2 miliardami euro. Najbogatszy szkocki klub Celtic Glasgow zarobił w tym czasie 111,8 mln euro, a Real Madryt - 351 mln euro. liga
Nawet optymiści wiedzą jednak, że skandale osłabiają rezultaty inwestycji w sport. A sytuacja polskiego futbolu nie wygląda dobrze. 823 mln euro - taki według Deloitte potencjał przychodów drzemie w Orange Ekstraklasie, biorąc pod uwagę liczbę ludności Polski. Tymczasem najbardziej dochodowy polski klub - Zagłębie Lubin zarobił w 2006 r. 5,69 mln euro, zaś cała Orange Ekstraklasa miała przychody w wysokości 47 mln euro.
Dlaczego na polskiej piłce się nie zarabia?
Dla porównania liga portugalska mogła się pochwalić 257 mln euro przychodów, a angielska - 2 miliardami euro. Najbogatszy szkocki klub Celtic Glasgow zarobił w tym czasie 111,8 mln euro, a Real Madryt - 351 mln euro. Jak jednak osiągnąć w Polsce takie przychody, gdy w 2007 r. mecze rundy jesiennej obejrzało niespełna 879 tys. widzów, a przeciętna widownia liczyła zaledwie 6658 kibiców.
Źródło: "Puls Biznesu"