Ben Bernanke pozostanie szefem Fed na drugą kadencję. Jego nominację zatwierdził większością 70 do 30 głosów Senat USA. Pierwsza kadencja Bernanke dobiegnie końca w niedzielę.
Zgoda Senatu na przedłużenie kadencji Bernankego wydawała się jeszcze niedawno przesądzona, ale w ostatnich tygodniach narastała przeciw niemu opozycja w związku ze stagnacją amerykańskiej gospodarki i wysokim bezrobociem.
Zwolennicy Bernankego, nominowanego na drugą kadencję przez prezydenta Obamę, argumentowali, że decydująco przyczynił się on do zażegnania jeszcze poważniejszego kryzysu finansowego w 2008 roku. Tygodnik "Time" uznał go nawet za "Człowieka roku 2009". Także Wall Street popierała Bernankego - kiedy w zeszłym tygodniu pojawiły się sygnały, że jego nominacja może stanąć pod znakiem zapytania, giełda w Nowym Jorku zaczęła dołować.
Marnował czas?
Jego przeciwnicy krytykowali go za rolę w akcji ratowania przed upadłością instytucji finansowych, zwłaszcza firmy ubezpieczeniowej AIG, kosztem setek miliardów dolarów z budżetu państwa. Inni winią go za to, że nie zapobiegł kryzysowi. - Pan Bernanke marnował czas, kiedy nasze rynki płonęły - powiedział podczas debaty w Senacie republikański senator Richard Shelby z Alabamy.
Bernanke kieruje Fed od 2006 r. - przedtem był jednym z gubernatorów amerykańskiego banku centralnego. Jako ekonomista, uchodzi za znawcę historii Wielkiego Kryzysu w latach 30.
Źródło: PAP