Minister rolnictwa Marek Sawicki udaje się we wtorek do Brukseli na rozmowy z komisarzem UE ds. handlu Karlem De Guchtem. Będzie chciał go przekonać do wsparcia naszych producentów ponoszących straty wskutek wprowadzonego przez Rosję embarga na żywność. Ma też rozmawiać o skardze do WTO.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało w komunikacie, że rozmowy będą się koncentrowały "wokół zagadnień związanych z polskim wystąpieniem do Dyrekcji Generalnej Handlu (DG Trade) o podjęcie działań przez Komisję Europejską na podstawie Porozumienia o Rozstrzyganiu Sporów Światowej Organizacji Handlu (WTO)".
Sporna wieprzowina
Unia Europejska wniosła 8 kwietnia sprawę przeciwko Rosji do WTO. Dotyczyła ona jednak wprowadzonego wcześniej przez Moskwę embarga na wieprzowinę z Unii. Minister Sawicki poiinformował w poniedziałek, że z De Guchtem będzie rozmawiał na temat rekompensat dla polskich rolników i producentów. "Komisja podejmuje decyzje nie jednoosobowo i trzeba paru komisarzy, że tak powiem pokolędować, żeby mieć przychylność dla sprawy polskiej" - podkreślił. Sawicki zaznaczył, że przedstawi De Guchtowi argumenty, które przemawiają za tym, by wesprzeć naszych producentów. Polskie władze podkreślają, że bez odpowiedniego wsparcia z UE mogą ulec zachwianiu niektóre fragmenty unijnego rynku owoców i warzyw. Mogłoby tak się stać, gdyby produkty, które miały trafić do Rosji, zostały skierowane na rynek wewnątrzwspólnotowy. W zeszłym tygodniu również w Brukseli Sawicki rozmawiał na ten temat z komisarzem UE ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem. Wówczas informował, że problem embarga dotyczy całej Europy i główne decyzje będą podejmowane we wrześniu. Wcześniej miały zapaść, natomiast rozstrzygnięcia dotyczące warzyw, których nie można długo przechowywać. Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek o odblokowaniu 125 mln euro na wsparcie sektora owoców i warzyw dotkniętego rosyjskim embargiem rolno-spożywczym. Unijne fundusze mają być przeznaczone na wycofanie z rynku części zbiorów, co ma zapobiec nadmiernemu spadkowi cen.
Pomoc UE
Ogłoszone przez KE nadzwyczajne środki na wycofanie z rynku części zbiorów obejmą: pomidory, marchew, białą kapustę, paprykę, kalafiory, ogórki, pieczarki, jabłka, gruszki, truskawki, maliny, czarną, czerwoną i białą porzeczkę, jeżyny, agrest, winogrona deserowe i kiwi. W większości są to owoce i warzywa, których nie da się po zbiorach długo przechowywać, a żaden alternatywny wobec Rosji rynek zbytu nie jest od razu dostępny. Z danych Agencji Rynku Rolnego wynika, że w Polsce największy problem z powodu embarga Rosji mają producenci papryki i kapusty. Największe dostawy polskiej papryki do Rosji miały miejsce od sierpnia do października. W sumie w 2013 r. eksport na tamten rynek wyniósł 7,9 tys. ton, co stanowiło 42 proc. eksportu papryki ogółem. W pierwszym półroczu br. sprzedano do Rosji 983 ton papryki (19 proc. eksportu). Kapusta biała i czerwona trafiała z Polski do Rosji głównie w miesiącach zimowych i wiosennych (od lutego do maja). W 2013 r. wywieziono 16,6 tys. ton (32 proc. ogółu eksportu), w I półroczu br. - też 16,6 tys. ton (29 proc.). Ponad 60 proc. eksportu m.in. kapusty pekińskiej przeznaczone było na rynek rosyjski. W ub.r. wywieziono 52 tys. ton, a od stycznia do czerwca tego roku - 30,5 tys. ton. Warzywa te były eksportowane głównie od września do kwietnia. Kalafiorów i brokułów Rosjanie najwięcej kupowali od lipca do listopada. W 2013 r. eksport ich wyniósł 4 tys. ton, co stanowi 16 proc. całego eksportu tych produktów. W tym roku wywieziono 969 ton (12 proc.). Ministerstwo rolnictwa szacuje, że straty polskiego sektora owoców i warzyw wynikające z wprowadzonego przez Rosję embarga mogą wynieść ok. 500 mln euro. Zakaz importu m.in. warzyw, owoców i mięsa z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii został wprowadzony przez Rosję 7 sierpnia. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.
Autor: km/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24