- Nowe rynki z pewnością w pełni nie zrównoważą rynku rosyjskiego. Szczególnie tych ostatnich kilku tygodni. Ale jeśli chodzi o jabłka, to w listopadzie, grudniu i styczniu sytuacja na rynkach zostanie uspokojona, bo inne regiony świata chcą od Polski kupować - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 minister rolnictwa Marek Sawicki.
Eksperci z Komisji Europejskiej przedstawili państwom członkowskim nowe propozycje dotyczące wsparcia dla rolników, którzy ponieśli straty z powodu rosyjskiego embarga na żywność z UE. Jak informowało RMF FM, w drugiej transzy pomocy Bruksela zaproponowała Polsce rekompensaty tylko za 20 tys. ton jabłek i gruszek wycofanych z rynku z powodu rosyjskiego embarga.
Minister Marek Sawicki tak skomentował w TVN24 te doniesienia: - Wczorajsza propozycja KE jest uzupełnieniem do rozporządzenia z 18 sierpnia - tam mamy do rozporządzenia 125 mln euro, w trakcie zbierania zgłoszeń Polska zgłosiła zapotrzebowanie w stosunku do całej UE na ponad 85 proc. Nasze zgłoszenia przekroczyły 175 mln euro. Komisja proponuje rekompensatę za 20 tys. ton jabłek, ale ponad to, co zostało już zgłoszone. W tej chwili trwają weryfikacje tamtych zgłoszeń i dopiero po zakończeniu weryfikacji będzie używany dodatkowy instrument - podkreślił minister. I dodał, że "błąd Komisji polega na tym, że zaproponowała za niskie środki". - Komisja ma jeszcze 425 mln euro z tzw. siatki bezpieczeństwa na działania kryzysowe. Mogą jej użyć, jeśli kryzys będzie się utrzymywał - powiedział Sawicki. Jego zdaniem "dziś ważniejszą sprawą jest wymuszenie na Komisji Europejskiej równego traktowania rolników - tych zrzeszonych i niezrzeszonych oraz dokończenie kwestii z promocją i wyjściem z naszą żywnością na zewnątrz. Wczoraj Wietnam ogłosił, że polskie jabłka mogą już być tam sprzedawane. Wśród nowych rynków są jeszcze Algieria, Maroko, Tajwan, Singapur, Japonia. - To są już bardzo zaawansowane rozmowy - poinformował Marek Sawicki.
Program nadzwyczajny
W sierpniu Komisja Europejska uruchomiła nadzwyczajny system wsparcia dla producentów owoców i warzyw, który miał na celu stabilizację rynku po wprowadzeniu embarga przez Rosję. W ramach tych działań odblokowano 125 mln euro na rekompensaty za wycofanie z rynku niektórych szybko psujących się owoców i warzyw. Kwotę oszacowano na podstawie wielkości eksportu do Rosji. Jednak w zeszłym tygodniu KE zawiesiła ten mechanizm, bo wstępne wnioski o rekompensaty przekroczyły poziom 125 mln euro. Niektóre z nich wzbudziły też zastrzeżenia Komisji, bo dotyczyły produkcji kilka razy większej niż średni roczny eksport UE do Rosji. Ponad 85 proc. wniosków o wsparcie pochodziło z Polski. Rzecznik komisarza ds. rolnictwa Roger Waite potwierdził, że to polskich wniosków dotyczą wątpliwości. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu KE przedstawi nowe propozycje dotyczące wsparcia dla rolników, którzy ponieśli straty z powodu rosyjskiego embarga na żywność z UE. Jak tłumaczył Ciolos, nowe propozycje mają być tak skonstruowane, by zapewnić, iż unijne wsparcie trafi faktycznie do tych producentów, którzy ponieśli straty z powodu wprowadzenia przez Rosję embarga na import produktów rolno-spożywczych z UE. Komisja chce uniknąć sytuacji, że składane będą nieuzasadnione wnioski o rekompensaty, dlatego zaproponuje jasne kryteria ubiegania się o wsparcie - wyjaśnił komisarz. Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.
Autor: mn / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com