W przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 0,5 proc., inflacja średnioroczna 1 proc., a stopa bezrobocia 13,8 proc. - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Rząd przyjął założenia do projektu budżetu na 2010 rok.
CIR poinformowało również, iż przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w 2010 r. ma zmniejszyć się o 2,8 proc., a w całej gospodarce narodowej - o 2,2 proc.
"Budżet na 2010 r. będzie jednym z najtrudniejszych budżetów po 1989 r. Przyczyną są bardzo niekorzystne warunki zewnętrzne, które mają wpływ na sytuację naszej gospodarki. Zarówno gospodarka światowa, jak i gospodarki krajów strefy euro przeżywają najbardziej dotkliwy od kilku dziesięcioleci kryzys rynków finansowych" - napisano w komunikacie CIR.
Polska odporna...
Według rządu, polska gospodarka pozostanie w przyszłym roku, podobnie jak w tym, "stosunkowo odporna na globalne załamanie gospodarcze".
CIR podało, że w przyszłym roku PKB w cenach bieżących wyniesie 1 bilion 324 mld 600 mln zł. Z komunikatu wynika, że przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniesie 3 tys. 150 zł, a nominalny i realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie odpowiednio 2,1 proc. oraz 1,1 proc. Z kolei nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw będzie na poziomie 2,5 proc.
...ale zatrudnionych będzie mniej
Według CIR, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszy się o 2,8 proc., a w gospodarce narodowej o 2,2 proc.
"Głównym ryzykiem dla prognozy jest długość recesji w krajach strefy euro, które są głównym partnerem handlowym Polski. Przedłużająca się recesja może wpłynąć na dalsze ograniczenie wymiany handlowej i aktywności inwestycyjnej. Wielość ryzyk dla wzrostu gospodarczego w kolejnych okresach nie pozwalają na obecnym etapie określić bazowej ścieżki wzrostu gospodarczego" - napisano w komunikacie.
Płaca jak najbardziej minimalna
Według planów rządu wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2010 r. wyniesie co najmniej 1317 zł, czyli o 41 zł więcej niż obecnie - co oznacza wzrost o 3,2 proc. w porównaniu z tym rokiem.
Niewielki, bo zaledwie 3-procentowy wzrost spowodowany jest złą sytuacją na rynku pracy i niewielkim wzrostem cen. Podnoszeniu najniższego wynagrodzenia nie sprzyja także niższy niż zakładano wzrost gospodarczy.
W ostatnich dwóch latach podwyżki były znacznie większe: w 2008 roku wyniosła 190 złotych, a w 2009 - 150 zł.
Do 15 lipca czas na uzgodnienia wysokości przyszłorocznej płacy minimalnej ma Komisja Trójstronna.
Konserwatywne podejście
Te założenia są bardzo konserwatywne, ale dzięki temu dobre - ocenił w TVN CNBC Biznes główny ekonomista Invest Banku Jakub Borowski.
Zdaniem ekonomisty pozwoli to w przyszłym roku uniknąć kolejnej nowelizacji budżetu. - To dobrze, bo polska gospodarka będzie miała szansę na relatywnie szybkie wyrastanie z deficytu budżetowego i deficytu sektora finansów publicznych, dlatego, że baza podatkowa i w związku z tym dochody będą rosły szybciej od oczekiwanych - stwierdził Borowski.
Jak dodał, dzięki temu i równie konserwatywnym założeniom dotyczącym wzrostu gospodarczego i inflacji będzie możliwe ostrożne oszacowanie wydatków państwa.
Podobną ocenę w rozmowie z PAP przedstawił główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka. - Założenia do projektu budżetu na 2010 rok wydają się być realistyczne, a nawet konserwatywne. Dobrze, że rząd przyjął takie ostrożne szacunki - podkreślił ekspert BCC.
Także on zwrócił uwagę, iż teraz łatwiej będzie przygotować oszczędniejszy plan wpływów i wydatków. - Ostrożne prognozy rządu pozwolą departamentom podatkowym Ministerstwa Finansów dokonać w miarę realistycznych szacunków wpływów podatkowych za 2010 rok - ocenił.
Prof. Gomułka podkreślił, że przedłożone przez rząd wskaźniki makroekonomiczne do przyszłorocznego budżetu są zgodne z przewidywaniami ekonomistów, a także Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES