Nie będzie kryzysowego zwiększania długu publicznego. Ministerstwo finansów zdementowało doniesienia "Rzeczpospolitej", która napisała w poniedziałek, że w rządzie trwają prace nad zawieszeniem na dwa lata przepisów, co umożliwiałoby zwiększenie długu.
- Ministerstwo Finansów nie planuje zawieszenia progów ostrożnościowych odnośnie relacji długu publicznego do PKB zapisanych w ustawie o finansach publicznych. Takie działanie byłoby nieodpowiedzialne i byłby to zły sygnał dla rynków - wyjaśniała Magdalena Kobos, rzecznik prasowy resortu.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita", powołując się na anonimowe informacje podała, że rząd rozważa zawieszenie na dwa lata progów ostrożnościowych ze względu na fatalną sytuację budżetu w 2010 roku i ryzyko przekroczenia 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB w przyszłym roku.
Dług na progu
W art. 216 punkt 5. ustawy o finansach publicznych zapisano trzy progi ostrożnościowe – 50, 55 i 60 proc. długu publicznego w relacji do PKB, po których przekroczeniu rząd musi podejmować kolejne działania naprawcze aż do całkowitego zrównoważenia budżetu państwa. Ma to m. in. poświadczać wiarygodność finansową wiarygodność polskiego rządu przy czym nie winduje kosztów obsługi długu.
W wielu krajach nie ma takiej dyscypliny, a ich deficyty rosną w związku z wydatkami kryzysowymi państwa. Na koniec ubiegłego roku zadłużenie na przykład Włoch stanowiło 105,8 proc. PKB, Grecji – 99,2, Francji – 67,4, a Niemiec – 65,9.
Pod ścianą
Resort finansów przyszłoroczne zadłużenie wobec PKB wylicza na 54,7 proc., ale Komisja Europejska uważa, że dług Polski sięgnie aż 59,7 proc. PKB. Spod kontroli wymyka się też deficyt finansów publicznych, który musimy zmniejszyć do 2012 roku. Dlatego, jak twierdzi "Rz", w rządzie miał się pojawić pomysł czasowego zawieszenia progów. W przeciwnym razie rząd musiałby w najbliższych latach zamrozić poziom deficytu budżetowego, a także podwyżek pensji dla budżetówki oraz waloryzacji rent i emerytur.
– Radykalne ograniczanie wydatków mogłoby bowiem spowolnić nasz wzrost gospodarczy – mówi jeden z polityków Platformy Obywatelskiej. – Dlatego mówi się nawet o zawieszeniu na dwa lata obowiązywania progu określonego w ustawie o finansach publicznych – dodaje rozmówca "Rz".
Po warunkiem
Zdaniem Jakuba Borowskiego, ekonomisty Invest-Banku, rynek na propozycję zawieszenia obowiązywania progów mógłby zareagować dobrze, ale pod warunkiem, że jednocześnie rząd zaproponowałby szerokie reformy. – Myślę, że opozycja i prezydent nie mieliby nic przeciwko zawieszeniu obowiązywania progów, jednak rząd musiałby się jednocześnie zobowiązać, że przeprowadzi potrzebne zmiany oraz rozszerzy prywatyzację bez ograniczania inwestycji – mówi ekonomista.
– Tylko w takim scenariuszu nie musielibyśmy się obawiać nagłych zwyżek rentowności naszych papierów – zgadza się prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. Tyle, że do takich reform jak np. likwidacja KRUS, czy wydłużanie wieku emerytalnego, potrzeba niemałego poparcia.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24