Rejestracja samochodu w jednym mieście trwa trzy dni, w innym dwa tygodnie - wynika z badań naukowców z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Wszystkiemu winne są niejednolite procedury, które urzędy wypracowują same. Jedynym ratunkiem może być wprowadzenie cyfrowego obiegu dokumentów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W ramach badania "Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw z wykorzystaniem innowacyjnych modeli referencyjnych procesów administracji publicznej", naukowcy opracowali specjalny algorytm, który umożliwił porównanie różnych zadań kilkuset urzędników. Wynika z niego, że dla załatwienia identycznej sprawy - rejestracji auta - ten sam formularz podlega w Krakowie 30 procedurom, a w Gdańsku nawet 88 - informuje gazeta.
Winne są odmienne wewnętrzne procedury załatwiania spraw w urzędach. Badacze z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego proponują więc umieścić wszystkie modele upraszczające skomplikowane procedury w specjalnym portalu. Dzięki niemu urzędy same mogłyby zacząć wdrażać jak najprostsze rozwiązania.
System elektroniczny, ale dokumenty się drukuje
Do tego potrzebny jest jednak sprawny elektroniczny obieg dokumentacji w urzędach oraz elektroniczne ścieżki kontaktu z klientami, dzięki któremu liczba procedur spadłaby do 15. Jan Czajkowski ze Związku Miast Polskich cytowany przez "DGP" wskazuje jednak, że wciąż tych e-usług nie wdrożono w sporej części urzędów, zwłaszcza samorządowych.
Z kolei w tych urzędach, które już dysponują elektronicznym systemem obiegu dokumentów, wciąż są one drukowane. - Poddajemy się certyfikacji ISO, która powinna sprawę unormować, ale jak widać, życie to weryfikuje - przyznał na łamach gazety marszałek województwa warmińsko - mazurskiego Jacek Protas.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24