Sytuacja finansowa Kompanii Węglowej (KW) jest bardzo zła; istnieje realne zagrożenie ogłoszenia upadłości - mówił w czwartek prezes KW Mirosław Taras. Dodał, że kluczowe dla przyszłości będą najbliższe tygodnie i porozumienie z bankami. W TVN24 Biznes i Świat Taras przyznał, że w sprawie porozumienia z bankami "wszystko jest na dobrej drodze". - Uda nam się zapewnić przyszłość Kompanii w ciągu najbliższego półrocza - zaznaczył.
Mirosław Taras podkreślił, że przyczyną poważnych kłopotów polskiego górnictwa jest "dramatyczny spadek cen węgla". - Jeżeli te ceny będą nadal spadały, to problemy może mieć także i najlepsza kopalnia w Polsce - Bogdanka - ocenił Taras. Prezes KW podkreślił, że problemem jest też wydajność pracy. - Mówiłem o tym, że wynagrodzenia nie są problemem stawiając jako przykład Bogdankę. Bogdanka ma najwyższe wynagrodzenia w branży górniczej, licząc zarobek całotygodniowy. Tam średnia sięga ponad 8 tys. zł. W Kompanii jest to blisko 2 tys. zł mniej. To dowód na to, że nie wysokość wynagrodzeń jest istotna a wydajność. W Kompanii ta wydajność nie jest wysoka i przede wszystkim na tym należy się skupić - powiedział Taras. - Dziś rozmawiam z bankami, wszystko jest na dobrej drodze i uda nam się zapewnić przyszłość kompanii w ciągu najbliższego półrocza - dodał.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes KW podkreślił: - Jeżeli nie pogorszy się sytuacja rynkowa, to mamy nadzieję do końca czerwca wypracować rozwiązania, które pozwolą nam przetrwać chociaż do końca roku. Jeżeli porozumiemy się z instytucjami finansowymi, już nie tylko polskimi, ale międzynarodowymi, to otrzymamy finansowanie na najbliższe pięć lat i w ciągu tych pięciu lat program, który stworzymy wspólnie ze stroną społeczną, pozwoli nam stanąć na nogi.
Dużo niższe ceny
W ub. roku, przede wszystkim z powodu spadku cen węgla, KW zanotowała prawie 700 mln zł straty netto (w 2012 r. KW miała 120 mln zł zysku netto, w 2011 r. – prawie 555 mln). W pierwszym kwartale 2014 r. KW straciła prawie 80 mln zł netto. Zarząd przekonuje, że stara się przywrócić płynność finansową spółki i wprowadzić ją na ścieżkę rozwoju, ale dziś polskie górnictwo nie jest w stanie konkurować z producentami zagranicznymi - przy światowych cenach węgla na poziomie 200 zł za tonę, najlepsza kopalnia KW wytwarza go za 205 zł, a najgorsza za prawie 380 zł. Do końca czerwca KW chce podpisać z obecnymi obligatariuszami porozumienia o zastąpieniu w programie obligacyjnym (który w całości opiewa na 1,2 mld zł) części banków prywatnych partnerem handlowym KW - spółką tradingową, która następnie objęłaby kapitały Kompanii. Niewykluczone, że do programu obligacyjnego dołączy jeszcze jeden bank, dzięki któremu KW uzyskałaby dodatkowe 250 mln zł, co pozwoliłby - jak powiedział Taras - "złapać oddech finansowy i dzięki temu przetrwać do końca roku, ratując płynność finansową".
Program naprawczy
Niezależnie od doraźnych działań ratunkowych, zarząd KW do końca lipca ma przedstawić resortowi gospodarki szeroki program naprawczy spółki. Jego istota ma polegać na ograniczeniu wydobycia w kopalniach o niskiej wydajności i podnoszeniu wydajności w tych, które mają szanse generować wysokie zyski. KW nie chce w istotny sposób zmniejszać wydobycia. Zarząd nie przewiduje zwolnień grupowych, ale prezes KW podkreślał, że redukcja zatrudnienia jest konieczna. W latach 2015-2020 w naturalny sposób z KW ma odejść 15-18 tys. osób. Konieczne będą też dodatkowe dobrowolne odejścia kilku tysięcy osób. Kompania Węglowa to największy w Unii Europejskiej producent węgla kamiennego. Zatrudnia ok. 54 tys. osób.
Autor: mn/klim/ / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat