- Dostawcy prądu i gazowy monopolista, czyli PGNiG, wnioskują o spore podwyżki cen od nowego roku - przyznaje w TVN CNBC Biznes prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk. Zapewnia przy tym, że zamierza chronić nasze kieszenie i hamować apetyt firm energetycznych. Daje jednak do zrozumienia, że w przypadku gazu sytuacja jest trudniejsza.
We wnioskach do URE dostawcy prądu chcą w skrajnych przypadkach kilkunastoporocentowej podwyżki cen energii elektrycznej. Urząd ma zdecydować o tych podwyżkach do 17 grudnia. Marek Woszczyk uspokaja jednak, że nie zamierza spełniać wygórowanych żądań dystrybutorów i już wkrótce skieruje do nich wezwania do korekty proponowanych taryf - To jest przedział żądań od 8,4 proc do niespełna 18 proc. To nie są propozycje do zaakceptowania - mówił w TVN CNBC Marek Woszczyk
Gazowy problem
URE zamierza też hamować Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które również złożyło swój wniosek dotyczący podwyżki cen gazu. Tu jednak, jak mówi Woszczyk, sytuacja jest bardziej skomplikowana. - Niepokoi mnie sytuacja z gazem. (...) Mamy już przedłożony wniosek o zatwierdzenie taryfy przez PGNiG na przyszły rok - powiedział. Zaznaczył, że na ceny gazu coraz bardziej negatywny wpływ ma sytuacja zewnętrzna i związane z nią osłabienie złotego wobec dolara, w którym rozlicza się PGNiG.
Zapytany, czy podwyżka będzie jednocyfrowa, powiedział: Zobaczymy 17 grudnia.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC