Polska zgoda na droższy "dymek"

Polska nie zamierza się sprzeciwiać tej podwyżce, bo bardziej niż o kieszeń martwi się o zdrowie swoich obywateli. - Palenie jest szkodliwe. Jest przyczyną wielu wydatków budżetowych związanych z ochroną zdrowia i leczeniem szkodliwości palenia. W związku z tym społeczeństwa europejskie, Komisja Europejska czy Światowa Organizacja Zdrowia wskazują na konieczność ograniczania dostępu do tych używek i nałogu poprzez podniesienie cen. Jednym z elementów wpływających na cenę jest wzrost podatku od papierosów. W Polsce jest to akcyza. Trudno nie przyznać racji tej tezie - tłumaczy Jacek Kapica.

Kontra kontrabandy?

W związku z tak dużą podwyżką może pojawić się pytanie, czy nie wpłynie on na rozwój nielegalnego rynku papierosów, który kwitł w Polsce przed naszym wejściem do UE, mimo, że ceny krajowych papierosów były sporo niższe niż teraz. - Rzeczywiście my jesteśmy pod dużą presją i ryzykiem przemytu zza wschodniej granicy. Do kolejnej podwyżki akcyzy będziemy musieli się dobrze przygotować. To nie może być tak, że nagle podniesiemy cenę, a rynek zaleje papieros z przemytu - mówi Kapica.

Szef celników podkreśla, że najważniejszy będzie okres przejściowy, czyli czas, w którym musimy dojść do nowego poziomu. - Ten czas pozwoli nam przygotować się do zmian. Z jednej strony będziemy mogli założyć wzrost zamożności obywateli, zgodnie z którym ludzi stać na papierosy obecnie i będzie ich stać też po podwyżce. Z drugiej strony pozwoli przygotować administrację do tego, aby przeciwstawić się presji przemytu - mówi wiceminister.

Przygaszanie Europy

Polscy palacze, szykujący się na ciężkie czasy, mogą szukać pocieszenia w tym, że ich koledzy w innych krajach będę płacić jeszcze drożej.

Dziś obciążenie akcyzą w Polsce jest na poziomie 54 euro. Od 1 stycznia 2009 r. będzie to 64 euro. A 90 euro, które ma wejść w 2015 roku, wcale nie jest najwyższą, dziś obowiązującą stawką. Przykładowo Francuzi płacą 170 euro, Niemcy 141 euro, Szwecja 135 euro, Belgia 125 euro.

Źródło: Gazeta Prawna