Rząd chce zachęcić do inwestowania w ekologiczne źródła energii. Jak dowiaduje się "Polska", ci, którzy zamierzają ogrzewać swój dom biomasą, zbudować elektrownię wodną lub wiatrową będą mogli dostać od państwa preferencyjną pożyczkę.
Projekt w tej sprawie przygotowuje Ministerstwo Gospodarki. - Pracujemy z Bankiem Ochrony Środowiska nad szczegółami proekologicznej oferty kredytowej. Nie wykluczamy nawet, że pożyczki mogą być bezzwrotne - zapowiedział Eugeniusz Postolski, wiceminister gospodarki.
Na początku rząd skupi się na promowaniu najtańszych metod pozyskiwania energii. W Polsce to ciągle jest biomasa. Kocioł o mocy 16 kW, w którym spala się słomę lub trociny, kosztuje ok. 5 tys. zł i jest w stanie ogrzać 150-metrowy dom. Ogrzanie i dostarczenie ciepłej wody do takiego domu kosztuje rocznie nie więcej niż 4 tys. zł. W Polsce już dziś są miejsca, gdzie większość gospodarstw ogrzewana jest biomasą. W wielu przypadkach to władze gminy przekonały mieszkańców do tej nowości.
Co i za ile?
Rząd chce wykorzystać właśnie m.in. gminy do promowania ekologicznych rozwiązań w całym kraju. W urzędach pojawią się ulotki informacyjne. Z nich mieszkańcy będą mogli dowiedzieć się z jakich przyjaznych środowisku rozwiązań mogą korzystać i ile one kosztują.
Jak wylicza dziennik "stosunkowo tanio można ogrzać dom energią słoneczną". Instalacja kolektorów dla 4-5 osób kosztuje około 10 tys. zł. Niewielki dom jednorodzinny można też ogrzać, stawiając wiatrak, który kosztuje 25 tys. zł. Dużo droższe jest już ogrzewanie za pomocą pomp cieplnych. Koszty instalacji sięgają 100 tys. zł.
2000 biogazowni?
Jeszcze bardziej kosztowne są biogazownie. Polska Izba Biomasy - instytucja promująca ekologiczną energię - chce, by do 2020 r. powstało ich w Polsce dwa tysiące. Jedna kosztuje ok. 12 mln zł. Jednak biogazownie to już rozwiązania dla całych gmin lub przedsiębiorstw, a nie gospodarstw domowych. Nieco tańsze jest stworzenie elektrowni wiatrowej. Elektrownia o mocy 1 MW razem z masztem i montażem kosztuje ok. 1,5 mln euro.
Jako godny naśladowania, "Polska" podaje przykład Szwecji. Tam aż 2/5 energii pochodzą z biomasy - trocin, słomy lub np. gnojowicy - energii wiatrowej, słonecznej, wodnej i podobnych źródeł przyjaznych środowisku.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24