Prosty, łatwy i poniekąd przyjemny sposób na zarobienie kilkuset złotych. Do banków spermy ustawiają się coraz dłuższe kolejki chętnych. I coraz więcej osób odchodzi z kwitkiem, bo tylko nasienie co 8 dawcy nadaje się do zamrożenia i wykorzystania.
Wcale nie tak łatwo jest zostać dawcą nasienia. Najpierw każdy chętny musi przejść rozmowę kwalifikującą. - Na samym początku przeprowadzana jest rozmowa wstępna - na temat przebytych chorób, życia płciowego, sytuacji rodzinnej i społecznej - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Tomek, absolwent AGH. - Padają pytania o to, czy w rodzinie nie było alkoholików, przypadków raka, chorób genetycznych. Mężczyzna oceniany jest pod wieloma względami - ocenia się m.in. jego elokwencję, inteligencję, dojrzałość, a nawet... dobre maniery - wymienia student.
Plemniki z zagranicy
Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, kandydata czeka seria kompleksowych badań - czyli testy laboratoryjne. Pobierana jest krew, wymaz z cewki moczowej oraz nasienie. Parametry spermy muszą bowiem spełniać określone normy.
Średnio z 10-15 potencjalnych dawców miesięcznie zgłaszających się do naszego ośrodka, odrzuconych zostaje 70 procent - tłumaczy dr Małgorzata Swornik z Ośrodka Diagnostyki i Leczenia Niepłodności "Macierzyństwo" w Krakowie.
Tylko co ósmy dawca ma predyspozycje do tego, by zostać ojcem, czyli aby jego nasienie zamrozić i przekazać dalej.
Tylko co ósmy dawca ma predyspozycje do tego by zostać ojcem - czyli do tego by jego nasienie zostało zamrożone i przekazane dalej
Innymi słowy: papieros, pizza i piwo przed telewizorem oraz ruch w postaci zmieniania kanałów na pilocie może poważnie ograniczyć szanse na ojcostwo.
Pogorszenie się jakości polskiego nasienia skłoniło właścicieli klinik niepłodności do skorzystania z zasobów z importu. Najczęściej z Danii. - Korzystamy z banku spermy, który posiada wszelkie możliwe certyfikaty, akredytacje i inne dokumenty potwierdzające jakość nasienia. Mamy do niego po prostu większe zaufanie, niż do podobnych firm działających w Polsce. W naszym kraju zdarza się, że niekoniecznie ludzie o najlepszych genach zostają dawcami spermy - zdradził jakiś czas temu w wywiadzie dla dziennika "Metro" dr Tomasz Bączkowski z kliniki Vitro Live ze Szczecina.
Z kolei jedna z gdańskich klinik oferuje spermę z Francji, a na specjalne życzenie jest ją w stanie sprowadzić nawet z Afryki od czarnoskórych mężczyzn. - Z tej opcji do tej pory skorzystało kilka par - mówi lekarz, który prosi o anonimowość.
Pilnie poszukiwani młodzi ojcowie
A chętnych w kraju jest wielu, bo na dawstwie można zarobić sporo pieniędzy. Nawet 400 złotych jednorazowo. Jednak kliniki niechętnie korzystają z usług osób, które oddają spermę w celach zarobkowych.
Najlepszymi kandydatami z punktu widzenia banków spermy są młodzi ojcowie, którzy chcą bezinteresownie pomóc innym parom. Czasami badania nie mogą dać pewności, czy mężczyzna nadaje się na biologicznego ojca zdrowych dzieci. W przypadku młodych ojców zdolności prokreacyjne zweryfikowała już sama natura.
Jednak większość dawców to bezdzietni studenci. Jest też sporo honorowych dawców krwi lub osób, w których rodzinie wystąpił problem bezpłodności.
Szansa dla chorych
Oddanie nasienia odbywa się w specjalnie przystosowanych pomieszczeniach z zachowaniem pełnej intymności i higieny. Najczęściej ochotnicy przebywają w nich 10 minut. Zdarzają się jednak tacy, których zjada stres i wtedy potrzebują ponad godziny.
Z banków nasienia często korzystają mężczyźni chorzy na raka. Leczenie chorób nowotworowych często niszczy całkowicie i nieodwracalnie produkcję plemników. Panowie, chcący mieć dzieci po chemio– lub radioterapii, mogą złożyć swoje nasienie do depozytu w banku spermy przed podjęciem takiej kuracji.
Zamrożona sperma daje szansę na posiadanie własnego potomstwa w dowolnym momencie w przyszłości. Jej przechowywanie w pierwszym roku jednak kosztuje 450 zł, a w każdym kolejnym 250 zł. Sperma jest zamrażana i przechowywana w zbiornikach z ciekłym azotem w temperaturze minus 196 stopni.
Źródło: "Gazeta Krakowska"