Zysk przypadający na jedną akcję Banku Pekao spadł z 3,22 zł w II kwartale 2007 r. do 3,16 zł w 2008 r. Analitycy oceniają efekty największej transakcji w historii polskiej bankowości jako "mizerne" - donosi "Parkiet".
Chociaż Bank Pekao dzięki fuzji z BPH osiągnął w II kwartale 2008 r. wynik o ponad połowę (54 proc.) lepszy niż w tym samym okresie ubiegłego roku, to zysk przypadający na każdą akcję spadł.
Spadła wartość depozytów
To, że fuzja zaszkodziła Pekao, widać wyraźnie, jeśli zsumujemy wyniki tego banku za II kwartał 2008 r. z rezultatami mini-BPH. Obie spółki zarobiły o 8 proc. mniej niż Pekao i BPH w II kwartale 2007 r.
Nie lepiej jest też z największym „skarbem”, który Pekao przejęło od BHP – oceniają dziennikarze „Parkietu”. W ciągu pierwszego półrocza wartość depozytów utrzymywanych w banku przez klientów korporacyjnych spadła o 13 proc., a portfel udzielonych im kredytów zwiększył się jedynie o 1,3 proc.
Tak to się kończy
Samo Pekao w ostatnim raporcie nie zdecydowało się na zaprezentowanie porównywalnych danych za ubiegły rok. Jednak dane pozwalające porównać rezultaty z lat 2007 i 2008 przedstawił okrojony BPH.
Dzięki temu "Parkiet" mógł oszacować, że zyski samego Pekao spadły o ponad 8,5 proc. - Efekty fuzji są więc mizerne – powiedział "Parkietowi" Marek Juraś, szef działu analiz Domu Maklerskiego BZ WBK. Tłumaczy, że nie jest tym zaskoczony, jak bowiem pokazują statystyki, zdecydowana większość fuzji tej skali kończy się w podobny sposób.
Powód: kiepska oferta
Jednak Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millenium Domu maklerskiego uważa, że słabe rezultaty Pekao są wynikiem kiepskiej oferty tego banku. – PKO najwięcej traci na nieudzielaniu kredytów hipotecznych w obcych walutach, podczas gdy wszystkie inne banki zwiększają wolumeny pożyczek we frankach szwajcarskich – tłumaczy Materna.
Tymczasem Pekao zapowiada, że kolejne lata przyniosą znaczną poprawę przychodów. Bank ma to osiągnąć m.in. poprzez ograniczenie zatrudnienia. Analitycy, z którymi rozmawiał „Parkiet” przewidują jednak, że poprawy nie zobaczymy jeszcze przez najbliższe kilka kwartałów.
Marek Juraś jest sceptyczny m.in. co do tego czy bank zrealizuje prognozy przygotowane na 2010 r. – Bank prognozuje, że będzie wówczas zarabiał 5 mld zł. Takie założenia należy oceniać jako bardzo ambitne – ocenia Juraś.
kap/sk
Źródło: Parkiet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24