Złoty osłabł względem głównych walut. Eksperci wskazują, że to skutek obaw o sytuację w Grecji i Hiszpanii. Przed godz. 20 w środę za euro płacono 4,23 zł, a za dolara 3,26 zł. Rano za wspólną walutę płacono 4,20 zł, a dolar kosztował 3,23 zł.
- Notowania złotego wyglądają alarmująco - ocenia Łukasz Wardyn z City Index. Dodaje, że jest coraz więcej chętnych inwestorów do sprzedaży naszej waluty.
Złotemu nie pomogła środowa podwyżka stóp procentowych NBP. Diler SPW BRE Marcin Turkiewicz wskazał, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w komunikacie i prezes NBP Marek Belka podczas konferencji prasowej sygnalizowali, że "prawdopodobnie po tej podwyżce będzie przerwa, a to był negatywny impuls dla złotego". - Do tego eurodolar sięgający poziomu 1,29 i spadające giełdy spowodowały, że złoty doszedł do okolic 4,24 - dodał.
W jego ocenie kluczowa dla wyceny złotego jest sytuacja w eurolandzie m.in. rentowności obligacji włoskich i hiszpańskich. - Jeśli sytuacja się uspokoi, to złoty może odrobić straty - stwierdził.
Podwyżka stóp
W środę RPP podwyższyła stopy procentowe NBP o 0,25 pkt bazowych. Referencyjna stopa procentowa od czwartku wynosić więc będzie 4,75 proc.
Eksperci wskazują, że inwestorów nadal niepokoją informacje z Grecji, gdzie może dojść do kolejnych wyborów parlamentarnych, gdyż partie polityczne nie mogą dojść do porozumienia i uformować rządu.
Dodatkowe niepokoje budzi sytuacja hiszpańskiego sektora bankowego, gdzie pojawiły się spekulacje na temat nacjonalizacji trzeciego największego banku w tym kraju - banku Bankia. - Po południu wciąż nieoficjalne informacje w tej sprawie urealniła rezygnacja ze stanowiska dotychczasowego prezesa banku - mówi Łukasz Wróbel z Noble Securities.
Jak dodał, na początku tygodnia w lokalnej prasie hiszpańskiej pojawiły się spekulacje o konieczności dokapitalizowania banku Bankia o kwotę do 10 mld euro, a dodatkowo władze Hiszpanii miały zlecić wszystkim instytucjom finansowym podniesienie nadzwyczajnych rezerw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24