Niemcy okazują się jednym z największych beneficjentów kryzysu w strefie euro. Podczas gdy inne kraje unii walutowej mają problemy z pozyskaniem pieniędzy na rynkach, Niemcom udało się zaoszczędzić dziesiątki mld euro - pisze Associated Press.
Dzięki reputacji solidnej gospodarki, w której można bezpiecznie lokować pieniądze, Niemcy stały się "bezpieczną zatoką" dla inwestorów, dzięki którym Berlin zaoszczędził dziesiątki mld euro, ponieważ oprocentowanie jego papierów dłużnych jest rekordowo niskie, a czasem osiąga wartości ujemne - wyjaśnia Associated Press.
Niemieckie PKB rośnie
Niemcy były bezpieczną przystanią dla inwestorów już od dłuższego czasu jako największa gospodarka Unii Europejskiej, której PKB osiągnęło 2,6 bilionów euro. Przez ostatnie dwa lata niemiecka gospodarka systematycznie rosła, co uchroniło strefę euro jako całość przed recesją, która groziła jej już w pierwszym kwartale tego roku.
Inwestorzy mogą tracić
Berlin sprzedał niedawno 10-letnie obligacje oprocentowane na 1,5 proc. W minioną środę 2-letnie papiery dłużne poszły na aukcji przy ujemnym oprocentowaniu, które wyniosło średnio 0,06 proc. Innymi słowy inwestorzy są skłonni tracić, aby ulokować swe fundusze w bezpiecznych niemieckich obligacjach państwowych - wyjaśnia AP. Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble przyznał już w czerwcu, że oprocentowanie niemieckich długów jest "nienaturalnie niskie w chwili obecnej" - przypomina AP.
Niskie oprocentowanie
- Niemcy w 2012 roku zaoszczędzą około 10 mld euro dzięki niskiemu oprocentowaniu obligacji rządowych - powiedział AP ekspert niemieckiego Kiel Institute for the World Economy (Instytutu ds. gospodarki światowej) Jens Boysen-Hogrefe. W 2009 roku prognozy rządu w Berlinie przewidywały, że będzie on musiał wydać 53 mld euro na obsługę swego długu w roku 2013. Teraz oczekuje się, że koszt ten wyniesie tylko 20 mld euro.
Wszystko ma swoje granice
Niemcy korzystają na kryzysie zadłużenia w strefie euro, ale jeśli pogorszy się on drastycznie, lub unię walutową opuści jeden lub więcej krajów, Berlin będzie musiał - jako największa gospodarka tego bloku - zasilić strefę sumą sięgającą 300 mld euro w formie pożyczek i gwarancji dla słabszych krajów eurolandu, byłaby to równowartość rocznego budżetu federalnego rządu Niemiec - pisze AP.
Pogrążone w finansowych tarapatach kraje - jak Hiszpania i Włochy - muszą płacić zaporowo wysokie oprocentowanie za pozyskiwanie pieniędzy na rynkach - przypomina AP. Tak wysoka rentowność ich długu - przekraczająca w ostatnich dniach w przypadku Madrytu 7 proc. - obciąży dramatycznie budżety tych państw na wiele lat.
Autor: km/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl