- Gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie może być i nie powinien być przedmiotem polityki, a wyłącznie dobrze pojętego wspólnego interesu; to oznacza, że jest szansa na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu gazowego - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Rosji Władimirem Putinem.
Gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie może być i nie powinien być przedmiotem polityki, a wyłącznie dobrze pojętego wspólnego interesu; to oznacza, że jest szansa na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu gazowego tusk o gazie
Chodzi o kontrakt na dodatkowe dostawy rosyjskiego gazu do Polski. Konieczność uzupełnienia dostaw wynika z wygaśnięcia z końcem tego roku kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE). Spółka ta, w połowie należąca do Gazpromu, dostarczała do Polski od 2006 roku 2,3 mld m szesc. gazu rocznie. Już od początku roku RUE nie realizowało dostaw do Polski; spółka została wyeliminowana z pośrednictwa w handlu gazem pomiędzy Rosją a Ukrainą.
1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy miliard m szesc. gazu w tym roku; wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.
Premier Rosji podkreślił także, że liczy na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu gazowego. Zauważył przy tym, że na przeszkodzie stoją kwestie techniczne, a nie polityczne.
Wątek Gudzowatego
Putin wskazał przy tym na 4-procentowy udział prywatnego inwestora w polsko-rosyjskiej spółce nadzorującej w Polsce gazociąg tranzytowy na zachód Europy [EuroPolGaz - red.] - Trzeba przyjrzeć się tej sprawie pod kątem korupcji - stwierdził wręcz rosyjski premier. W EuroPolGazie po 48 proc. udziałów mają Gazproprom i PGNiG. Pozostałe 4 proc. jest w rękach spółki Gas Trading. W niej z kolei 15,9 ma Gazexport należący do Gazpromu, a 43,3 proc. - PGNiG. 36,2 proc. należy jednak do Bartimpexu polskiego biznesmena Aleksandra Gudzowatego, który na początku lat '90 był jednym z głównych rozgrywających w gazowym przemyśle. - Nikt tak naprawdę do dzisiaj nie wie, skąd się wziął w tym interesie pan Gudzowaty - mówi w TVN24 były wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz. - Strona rosyjska deklarowała kiedyś, że życzy sobie takiego partnera. Teraz kiedy zmienił się tam układ władzy, to partner przestał być atrakcyjny - próbuje tłumaczyć Poncyljusz.
W sprawie Nord Streamu nie widać zgody
Mówiąc o budowie omijającego Polskę gazociągu Nord Stream, rosyjski premier zastrzegł, że nie ma ona "żadnego antypolskiego aspektu". Powtórzył też tezę, że gazociąg stanowi element dywersyfikacji dostaw rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej, a nie jest w żadnym stopniu wymierzony w Polskę. - Zbudowaliśmy jeden gazociąg [jamalski - red.], budujemy kolejny - stwierdził Putin.
Donald Tusk odparł, że w tej sprawie "Polska nie jest podejrzliwa", a jedynie wskazuje, że to przedsięwzięcie z powodów ekonomicznych i ekologicznych jest obiektywnie niekorzystne. - Mamy kilka propozycji, które z tego bardzo drogiego przedsięwzięcia mogłyby uczynić inwestycje bardziej ekonomiczne i bardziej uzasadnione pod względem ekologicznym - stwierdził polski premier. Podkreślił jednak, że "każdy podejmuje sam decyzję w sprawach swoich pieniędzy".
Popłyniemy przez Cieśninę Połtawską
Wcześniej w obecności obu premierów podpisano umowę o żegludze po Zalewie Wiślanym. Umowa pozwala na ruch polskich statków przez znajdującą się na terytorium Rosji Cieśninę Pilawską, łączącą Zalew Wiślany z otwartym Morzem Bałtyckim. Ograniczenia żeglugi w praktyce unieruchomiły port w Elblągu.
Wcześniej Rosjanie blokowali żeglugę, powołując się na umowę z 1961 r. Po rosyjskiej części zalewu mogły pływać tylko statki handlowe wpływające z pełnego morza. Teraz będzie można ponownie uruchomić połączenia z Polski np. do Kaliningradu.
Już pod koniec lipca Rosja odblokowała możliwość żeglugi po Zalewie Wiślanym statkom obcych bander wypływającym z Polski i wpływającym do Polski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24