Podczas piątkowego handlu początkowo złoty tracił na wartości, jednak po południu sytuacja odwróciła się - wskazali analitycy. Około godz. 17 euro kosztowało 4,15 zł, a dolar 3,04 zł, czyli tyle, co na początku notowań.
- Złoty był w piątek dość zmienny. Zaczęliśmy od próby przełamania poziomu 4,15 zł za euro. Przejściowo to się udało, potem nastąpiło cofnięcie pod 4,17 zł. Przez ostatnie dwa dni mieliśmy spore napływy z zagranicy, dziś jest próba korekty, zobaczymy, na ile skuteczna - mówił Piotr Popławski z Banku BGŻ.
- Wszyscy żyją myślą, że EBC będzie drukował pieniądze. To służy nastrojom, choć myślę, że może to być optymizm na wyrost - dodał. W jego ocenie, nie ma już zbyt dużej przestrzeni do dalszego umocnienia naszej waluty.
Lekko straci?
Podobnego zdania był analityk X-Trade Brokers Mateusz Adamkiewicz. - Wydaje się, że po gwałtownym umocnieniu złoty może delikatnie tracić względem euro i tym samym wracać w okolice 4,18 zł za euro - ocenił.
- Jeśli chodzi o kurs pary dolar/złoty, to nadal możemy pozostawać przy 3,05 i nadal nie można wykluczyć ataku na 3,07. W przypadku tej pary przeważa odwrotna korelacja z euro/dolarem, gdzie dziś zaliczyliśmy nowe lokalne dołki - wskazywał analityk XTB.
Jego zdaniem w przypadku wspólnej waluty trudno o optymizm, gdyż rynek cały czas próbuje ocenić, co EBC zrobi na czerwcowym posiedzeniu. Jak mówił, na razie niemal wszyscy spodziewają się obniżki stóp procentowych, dlatego wydaje się, że taki scenariusz jest już w cenach.
Dodał, że euro może odzyskać siłę, jeśli EBC nie zdecyduje się na dodatkowe działania. Jeśli jednak szef EBC Mario Draghi wprowadzi lub stanowczo zasygnalizuje takie działania, to euro nadal będzie traciło względem dolara, co odbije się negatywnie także na złotym.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu