- Jeśli Polska nie otrzyma 1000-1200 megawatów mocy z elektrowni w Ignalinie, to projekt tzw. mostu energetycznego między Polską a Litwą opóźni się - uważa minister gospodarki Piotr Woźniak.
Minister Woźniak uczestniczy w odbywającym się w piątek w Wilnie międzynarodowym seminarium poświęconym współpracy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w przygotowaniach do połączenia ich systemu elektroenergetycznego z systemem UCTE (Union for the Co-ordination of Transmission of Electricity).
Woźniak powiedział, że zaproponowana przez Polskę moc, jaką mielibyśmy uzyskiwać z nowej elektrowni ignalińskiej, potrzebna jest nam na rynek wewnętrzny. Dodał, że w latach 2010-2011 w Polsce popyt na energię zrównoważy się z zainstalowaną mocą.
Zarówno Woźniak, jak i minister gospodarki Litwy Vytas Navickas zapewnili, że prace w spółkach narodowych (polskiej, litewskiej, łotewskiej i estońskiej) uczestniczących w projekcie odbudowy elektrowni w Ignalinie, przebiegają zgodnie z harmonogramem.
"Nie" dla Białorusi
Navickas zapytany o możliwość przystąpienia Białorusi do projektu w Ignalinie powiedział, że jest to obecnie niemożliwe, ponieważ uczestniczą w nim już czterej partnerzy - Polska, Litwa, Łotwa i Estonia.
O takiej możliwości mówił w środę, cytowany przez agencję Interfax, premier Białorusi Siarhiej Sidorski.
- Całkowicie ignorować Białorusi w tej kwestii nie możemy, przede wszystkim ze względu na konieczność uzgodnień ekologicznych - powiedział Navickas. Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o uzgodnienia dotyczące jeziora Dryświaty, nad którym położona jest ignalińska elektrownia, a które w części należy do Białorusi. Poinformował, że uzgodnieniami tymi zajmie się grupa robocza utworzona na szczeblu ministerstw gospodarki. Jak podkreślił, takie uzgodnienia wymagane są przepisami międzynarodowymi.
W środę wieczorem premier Sidorski poinformował, że Białoruś uważa, iż ma prawo do poruszenia kwestii swojego udziału w budowie elektrowni atomowej na Litwie. Wyjaśnił, że stanowisko rządu Białorusi opiera się na tym, iż elektrownia ma być zlokalizowana w pobliżu granicznego jeziora Dryświaty, którego 40 proc. wodnych zasobów znajduje się po stronie białoruskiej. Elektrownia ta ma korzystać z wód jeziora, podobnie, jak korzystała Ignalińska Elektrownia Atomowa.
Kraje bałtyckie zainicjowały projekt elektrowni nuklearnej, chcąc zaspokoić zapotrzebowanie na energię elektryczną, po planowanym na 2009 rok wygaszeniu elektrowni atomowej w Ignalinie (z reaktorem RBMK-1500). Do takiego rozwiązania zobowiązał się litewski rząd, wchodząc do UE. Do projektu przyłączyła się Polska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl