Agencja Moody's w poniedziałek obniżyła rating Cypru do poziomu B3, co oznacza, że traktuje obligacje tego kraju jako papiery dłużne o bardzo wysokim ryzyku. Jako główny powód tej decyzji podano problemy cypryjskiego sektora bankowego.
"Poważne trudności, jakich doświadcza sektor bankowy na Cyprze w konsekwencji pogorszonej sytuacji w Grecji, to główna przyczyna dalszego obniżenia ratingu" - podano w komunikacie.
Bardzo źle
Agencja ostrzegła, że zadłużenie Cypru po przyznaniu pomocy przez zagranicznych kredytodawców wyniesie 140 proc. PKB. Jak podkreśliła, doprowadzi to do znacznego pogorszenia sytuacji gospodarczej tego państwa, które w perspektywie najbliższych 3-5 lat nie powinno liczyć na wzrost gospodarczy. Cypr, który jest kolejną ofiarą kryzysu w strefie euro, w czerwcu przyznał, że będzie mu potrzebna pomoc finansowa, aby ocalić przed upadkiem dwa największe banki, co jest z kolei konsekwencją problemów Grecji. Rating Cypru spadł do poziomu śmieciowego, uniemożliwiając mu zaciąganie pożyczek na rynkach międzynarodowych.
Na ratunek
Prezydent Cypru Dimitris Christofias w ubiegłym tygodniu przedstawił przywódcom partii plan reform oszczędnościowych, zbieżnych z wyznaczonym przez trojkę (KE, EBC, MFW) celem około miliarda euro. Opozycja skrytykowała te plany jako niewystarczające i niestymulujące wzrostu gospodarczego. Rząd chce uzyskać polityczne wsparcie dla swych inicjatyw oszczędnościowych przed końcem miesiąca, kiedy to chciałby podpisać porozumienie z przedstawicielami trojki. W ten sposób pierwsza transza pomocy dla Cypru dotarłaby w grudniu, gdy w państwowej kasie zacznie brakować pieniędzy.
Autor: mnmtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24