Za mało mięsa w kiełbasie, za dużo tłuszczu i wody - takie są wyniki kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w produkujących wędliny masarniach z całego kraju. Z raportu wynika, że co trzecia kiełbasa w ogóle nie powinna trafić na nasz stół.
Inspektorzy w pierwszych trzech kwartałach roku skontrolowali 101 zakładów mięsnych, czyli 1/3 wszystkich działających w Polsce. Nieprawidłowości stwierdzono niemal w co trzecim z nich.
Najczęściej zakłady w produkowanych wędlinach zaniżały zawartość białka, a zawyżały ilość tłuszczu, wody i skrobii.
Zaniżona zawartość białka w wędlinach wskazuje na użycie w procesie produkcyjnym mniejszej od deklarowanej ilości mięsa. Jak zauważa inspekcja, obniża to jakość handlową i odżywczą wędlin.
Zawyżona zawartość tłuszczu w wędlinach może z kolei sugerować wykorzystanie mięsa mniej wartościowego niż deklarowane. Co więcej, duża zawartość tłuszczu obniża wartość odżywczą i dietetyczną produktu, znacznie podnosząc jego kaloryczność. Spożywanie nadmiaru tłuszczów, zwłaszcza tych nasyconych, sprzyja chorobom układu krążenia i powoduje nadwagę.
Kiełbasa na wodzie
Zawyżanie zawartości wody w wyrobach wędliniarskich ma natomiast na celu zwiększenie wydajności gotowego produktu, przy jednoczesnym mniejszym udziale droższego mięsa. Takie nieuczciwe działania producentów obniżają jakość handlową oraz wartość odżywczą i jednocześnie smakową wędlin - zauważa Inspekcja.
Zwiększanie zawartość skrobi w wędlinach ma podobne zadanie. Skrobia ze względu na dużą zdolność pęcznienia pozwala na łatwiejsze związanie wody w przetworach mięsnych, przez co możliwe jest mniejsze wykorzystanie mięsa. Obniża to koszty produkcji wędlin, kosztem ich smaku i wartości odżywczych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu