W 2011 roku kryzys gospodarczy może wrócić - uważa przedstawicielka Polski przy MFW Katarzyna Zajdel-Kurowska. Jak podkreśliła, pytanie jak temu zapobiec, jest jednym z najczęściej stawianych na szczycie Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który właśnie odbywa się w Stambule.
Zajdel-Kurowska uważa, że recesja może powrócić za dwa lata, kiedy wyczerpią się fundusze pomocowe dla gospodarki, szczególnie w tych krajach które wyszły z recesji dzięki pakietom stymulacyjnym. - Co w roku 2011? Myślę, że jest to bardzo duży znak zapytania nie tylko dla Polski, dla całego świata. Tutaj w Stambule delegaci obradują i dyskutują na ten temat: czy czeka nas kolejne dno, czyli taki scenariusz podwójnego dna i właśnie w 2011 roku po raz kolejny zawita do nas recesja - mówiła. Jak jedna zapewniała, jeżeli globalnej gospodarce uda się zachować zbilansowana strukturę wzrostu gospodarczego, nie powinniśmy się takiego scenariusza obawiać.
Podobną opinię wygłosił Robert Zoellick, prezes Banku Światowego. Jego zdaniem rządy muszą przygotować strategie wycofywania się z planów pomocowych dla gospodarki, gdy nadejdzie na to odpowiedni moment. Zoellicka niepokoi też stan globalnej gospodarki w tym i przyszłym roku. - Udało nam się przełamać spadki na rynkach finansowych, ale jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by ogłaszać sukces. Rok 2009 będzie trudny - a rok 2010, kiedy to wygaśnie wiele programów stymulujących, upłynie pod znakiem wysokiej niepewności w gospodarce - zaznaczył.
Z tą opinią zgodził się Angel Gurria, sekretarz generalny OECD. - Lepiej popełnić błąd, wycofując pakiety stymulacyjne zbyt późno, niż zrobić to za wcześnie. Oczywiście kiedy będziemy mieli już za sobą kilka kwartałów nieprzerwanego wzrostu, będzie można z nich się wycofać. Te pakiety stymulacyjne żyją też własnym życiem. To oznacza, że przy wydawaniu tych pieniędzy trzeba mieć specjalną zgodę - często parlamentu - aby przeznaczyć je na inne cele. Te pakiety skończą się więc w naturalny sposób - mówił.
Zapomnijmy o "V"
Ale na szczycie w Stambule mówi się już ostrożnie o ożywieniu gospodarczym. Według ekonomisty Nouriela Roubiniego nie będzie ono miało jednak kształtu litery "V", a to znaczy, że szybko nie powrócimy do poziomów PKB sprzed globalnego kryzysu. Roubini podkreślał, że świat nie może liczyć na silne ożywienie, bo najwięksi światowi eksporterzy robią zbyt mało, by wspierać gospodarkę. - Ożywienie globalnego popytu będzie słabe. To jeden z powodów dla których uważam, że światowe ożywienie gospodarcze będzie słabsze niż gdyby przybrało kształt litery "V". Stoimy przed tym problemem, bo państwa, które wydawały za dużo pieniędzy, teraz ograniczają wydatki, a takie państwa jak Chiny, Niemcy, Japonia i rynki wschodzące nie stymulują wystarczająco popytu wewnętrznego - prognozował.
Uwaga na protekcjonizm
Innym zagrożeniem dla światowej gospodarki jest protekcjonizm. Zdaniem Pascala Lamy, szefa Światowej Organizacji Handlu, zjawisko to trzeba stale monitorować. - Ratunek dla banków, pod warunkiem zwiększania przez nie akcji kredytowej na rynku lokalnym, można traktować jako protekcjonizm - zwłaszcza jeśli takie działania są częste. Wciąż jednak brakuje nam międzynarodowych przepisów i zasad, które regulowałyby ten specyficzny obszar usług finansowych - i mówiłyby, czy dokapitalizowanie banków może wiązać się ze stawianiem im warunków - mówił Lamy.
W Stambule rozmawia się też między innymi o nowym podziale głosów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i o oddaniu części władzy w Funduszu krajom rozwijającym się. Więcej głosów oznacza też większe składki do MFW. Na razie przedstawiciele Funduszu zgodzili się, by zakończyć rozmowy o nowym kształcie instytucji do stycznia 2011 roku. Szef MFW, Dominique Strauss Kahn, podkreśla, że nowy rozdział w historii MFW powinien rozpocząć się już w Stambule.
- Musimy zacząć działać już teraz. Czas jest zawsze wrogiem reform. Jeśli chcemy zrobić krok naprzód, musimy podjąć działania najszybciej, jak się da - tu w Stambule. Bieżące spotkanie może być punktem wyjścia dla nowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego - mówił Strauss-Kahn.
Źródło: TVN CNBC Biznes