Klamka zapadła: od 1 stycznia kontrolę nad sektorem bankowym przejmie Komisja Nadzoru Finansowego. Posłowie PO i PSL już w pierwszy czytaniu odrzucili prezydencki projekt ustawy zakładającej opóźnienie o pięć lat fuzji nadzorów finansowych.
O połączeniu nadzorów finansowych mówi stanowi obowiązująca od 2006 r. ustawa. Do tej pory bez większych problemów do KNF włączono nadzór ubezpieczeniowy i emerytalny oraz nadzór nad rynkiem kapitałowym. Problemy pojawiły się dopiero przy kwestii kontroli sektora bankowego: KNF ma przejąć związane z tym kompetencje od NBP.
Prezydencki projekt nowelizacji ustawy z 2006 r. przewidywał odroczenie tego procesu do 1 stycznia 2013 r. W uzasadnieniu napisano, że włączenie nadzoru bankowego do KNF juz teraz "niesie ryzyko zakłóceń w stabilnym i ostrożnym sprawowaniu nadzoru nad rynkiem bankowym".
Prezydenckie stanowisko popierał też szef NBP Sławomir Skrzypek. - Obecny model nadzoru realizowany przez NBP jest oceniany niezwykle pozytywnie. Nie należy pochopnie rezygnować z tego, co się sprawdziło - uzasadniał prezes banku centralnego.
Wyjaśniał, że w Polsce nie ma obecnie zagrożenia stabilności systemu bankowego, ale gdyby do tego doszło, nadzór umiejscowiony przy NBP mógłby szybciej zareagować na zjawiska kryzysowe i zapobiegać negatywnym skutkom. - Nie ma uzasadnienia integracji nadzoru. Umiejscowienie nadzoru bankowego w banku centralnym jest szczególnie ważnie w momencie kryzysu - powiedział szef NBP.
W Sejmie gorąca dyskusja
Sejmowej dyskusji o konsolidacji nadzoru towarzyszyło wiele emocji. Jedynie klub PiS popierał prezydencki projekt. Posłanka tej partii Beata Szydło uzasadniała, że nadzór jest dobrze wykonywany w obecnym kształcie.
Jakub Szulc z PO, który złożył wniosek o odrzucenie projektu już w pierwszym czytaniu, podważał argumenty wysuwane przez Skrzypka. - Nie mogę się zgodzić, że oddalenie wejścia w życie ustawy może być podyktowane tym, że coś się dzieje na rynkach finansowych - powiedział. Posłowie tej partii wytykali kolegom z PiS, że samo uchwaliło połączenie nadzorów w poprzedniej kadencji - i pytali, czy ten pomysł uważali za dobry tylko w czasach, gdy prezesem NBP był Leszek Balcerowicz.
Wniosek o odrzucenie projektu poparł Eugeniusz Grzeszczak z koalicyjnego PSL. Według niego, KNF powinna jak najszybciej przejąć kompetencje Komisji Nadzoru Bankowego KNB.
Z kolei Anita Błochowiak z LiD zaproponowała, by skierować projekt do komisji finansów i przeprowadzić tam merytoryczną dyskusję. Wyjaśniała, że chodzi o nadzór nad rynkiem finansowym, a więc o oszczędności i inwestycje milionów Polaków i decyzja powinna być przemyślana. Błochowiak zaproponowała też, by przedłużyć połączenie nadzorów np. o dwa lata i w tym czasie nadzorem objąć wszystkie instytucje - w tym Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe tzw. SKOK-i.
"Żal mi nadzoru bankowego"
Decyzję sejmu ostro skrytykował Wojciech Kwaśniak, wieloletni Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego w NBP. Na antenie TVN CNBC Biznes podkreślił, że odrzucenie prezydenckiej poprawki nie było powodowane względami merytorycznymi. - Żal mi jest, że za 3 tygodnie instytucja, która budowana była przez lata i miała silną pozycję zostanie zlikwidowana z przyczyn politycznych - tłumaczył.
Zdaniem Kwaśniaka tego rodzaju operacje wykonuje się w warunkach stabilności na rynkach finansowych, a obecnie na rynku takich nie ma. - Niestabilność na światowych rynkach finansowych nakazuje żeby nadzór był rozważny, a tymczasem będzie zajęty samym sobą - prognozował. Dodał też, że wprowadzany obecnie w Polsce model jest niewłaściwy i nie sprawdził się w innych krajach europejskich.
Kwaśniak podkreślił też, że obawia się że nadzór będzie w zbyt dużym stopniu zależny od rządu. - Należy wzmocnić stopień niezależności KNF i usprawnić jej współpracę z NBP - podsumował.
Źródło: TVN CNBC Biznes, "Rzeczpospolita", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl