- Mięso i mleko klonowanych krów jest całkowicie bezpieczne - uznał Amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (FDA).
Teraz trzeba jeszcze uzyskać formalne pozwolenie na ich sprzedaż. Według ekspertów, jest to tylko kwestia czasu.
Klonowana żywność ma być drugim - obok żywności modyfikowanej genetycznie - rezultatem pracy biotechnologów, którego skutki odczujemy "na własnych talerzach". Klonowana żywność jest następstwem procesu klonowania zwierząt, czyli interwencji w genom zwierzęcy, podobnie jak żywność modyfikowana genetycznie jest efektem interwencji w genom roślinny. Dzięki temu truskawki są słodsze, a marchewki bardziej pomarańczowe. Klonowane mięso jest więc w prostej linii "potomstwem" owieczki Dolly. Dla laików może brzmieć to nieco abstrakcyjnie. Jak ma formalnie przebiegać ścieżka z laboratoriów biotechnologów na półki sklepowe?
Sprawa nie jest wcale tak bardzo skomplikowana. W procesie klonowania uzyskujemy doskonalsze zwierzęta i analogicznie - doskonalsze jedzenie. I na przykład - dzięki klonowaniu możemy reprodukować krowy dające więcej mleka. Mleko otrzymywane od takich klonowanych krów jest specjalnie przystosowane do produkcji serów. Ma ono te specyficzne właściwości dlatego, że krowom wprowadza się dodatkowe kopie genów kodujących proteiny: beta- i kappa- kazeinę. Kazeina jest natomiast składnikiem twarogów i białych serów. Dzięki modyfikacjom, z takiego mleka łatwiej i szybciej jest uzyskać ser. Ponadto otrzymuje się go wiele więcej. Nie ulega wątpliwości, że ta droga produkcji nabiału jest znacznie atrakcyjniejsza ekonomicznie niż tradycyjna. To samo tyczy się produkcji mięsa.
Mimo, że z ekonomicznego punktu widzenia zezwolenie na produkcję klonowanej żywności mogłoby przynieść wiele korzyści, społeczny stosunek do tej kwestii jest bardzo ambiwalentny. Pomijając oczywiste wątpliwości etyczne, zarówno producenci, jak i konsumenci nie mają pewności, czy takie jedzenie będzie bezpieczne. Ostatnie orzeczenie FDA wskazuje, że nie ma się czego bać. Możemy się więc spodziewać rychłego wydania pozwolenia na sprzedaż "clone food" w USA . Przewiduje się, że za dwa, trzy lata klonowane hamburgery spokojnie zagoszczą na stołach Amerykanów. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) jest bardziej wstrzemięźliwy. W Europie to kwestia jeszcze pięciu, a nawet dziesięciu lat.
Cóż, Amerykanie zawsze byli bardziej FAST, jeśli chodzi o FOOD...
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: TVN24