Prezydent Francji Francois Hollande powiedział w czwartek w wywiadzie dla telewizji TF1, że jeśli bezrobocie w kraju nie spadnie, to on nie wystartuje w następnych wyborach prezydenckich w roku 2017.
Hollande przyznał, że popełnił "pewne błędy", zwłaszcza gdy zapowiedział spadek bezrobocia w 2013 roku, co mimo zapewnień rządu nie nastąpiło.
Prezydent obiecał kontynuację reform aż do końca jego mandatu w 2017 roku i zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o reelekcję, jeśli nie zdoła obniżyć bezrobocia, które jest obecnie na rekordowym poziomie. Pracy nie ma 3,4 mln Francuzów.
- Jeśli mi się to nie uda do końca kadencji (...) to Francuzi będą nieubłagani i będą mieli rację - oświadczył.
Tymczasem jednak "podczas dwóch i pół roku, które mi pozostały, będę reformował mój kraj" - powiedział z naciskiem.
Hollande odmówił odpowiedzi na pytania o jego życie prywatne, gdy zapytano go o związek z aktorką Julie Gayet.
"Gra o wszystko"
Prezydent zdecydował się udzielić 90-minutowego wywiadu, który stanowi podsumowanie połowy jego rozpoczętej w 2012 roku kadencji.
Notowania Hollande'a są wyjątkowo niskie. Tylko 12 procent ankietowanych Francuzów pozytywnie ocenia działania prezydenta - wynika z sondażu przeprowadzonego z okazji półmetka jego kadencji. Wynik ogłoszony w czwartek jest najgorszy od początku jego prezydentury.
Czwartkowy "Le Figaro" napisał, że udzielając tego długiego wywiadu prezydent "gra o wszystko", starając się odzyskać zaufanie wyborców. "Le Monde" wyjaśnia, że Hollande stara się naprawić "pęknięcie", do jakiego doszło między nim a jego elektoratem w ciągu 30 miesięcy jego rządów.
W pierwszej połowie wywiadu prezydent rozmawiał z trzema dziennikarzami telewizji TF1 i RTL, później odpowiadał na pytania kilku telewidzów.
Autor: jl//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA