Fiskus ostrzy zęby na e-handel: W Sejmie w piątek odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o kontroli skarbowej. Propozycje zmian przygotował rząd, a mają one być batem na wszystkich, którzy robią interesy w Sieci, a nie chcą dzielić się dochodami z fiskusem.
Jeśli propozycje wejdą w życie, to nałożą obowiązek współpracy z fiskusem będą mieli m.in. wszyscy wydawcy, redaktorzy, nadawcy programów radiowych i telewizyjnych, administratorzy lub właściciele stron internetowych, a także firmy świadczące usługi utrzymania domen i stron internetowych.
Na żądanie inspektorów skarbowych będą musieli udzielać szczegółowych informacji o firmach i osobach korzystających z ich usług. Podobnych informacji będą musiały udzielać inspektorom także banki. Za nieuzasadnioną odmowę udostępnienia informacji będzie grozić kara do 5 tys. zł.
Wszyscy ludzie fiskusa
Zdaniem resortu finansów, dzięki nowym przepisom organy skarbowe uzyskają dodatkowe uprawnienia do kontroli e-handlu. Przepisy przewidują, że tzw. kontrole krzyżowe: fiskus będzie mógł prowadzić u wszystkich kontrahentów uczestniczących w "łańcuchu" dostaw danego towaru. Kontrole takie mogły dotyczyć jednak tylko zagadnień związanych z pierwotną transakcją dokonaną przez kontrolowanego.
Obecnie inspektorzy ścigający firmy handlujące w internecie, ale nie płacące podatków, dysponują np. ich adresami IP czy numerami kont - a to za mało, by wszcząć kontrolę, gdy np. bank nie ujawnić do kogo należy rachunek..
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl