Nawet toalety nie są bezpieczne, gdy hakerzy za cel obiorą domowe urządzenia - pisze Bloomberg. Już wkrótce smartfon będzie w stanie zablokować twój dom, włączyć klimatyzację, sprawdzić, czy mleko jest jeszcze dobre, a nawet na czas rozgrzać żelazko. To dobra wiadomość, ale jak każda ma też tę gorszą stronę - twoje urządzenie będzie też mogło posłużyć przestępcy do otwarcia drzwi, szpiegowania twojej rodziny lub prowadzenia samochodu wprost do wcześniej zaplanowanej kryjówki.
- Ponieważ technologie te stają się coraz bardziej złożone, otwierają szereg nowych zagrożeń - podkreśla Gunter Ollmann, dyrektor ds. technicznych z firmy IOActive. I dodaje, że świat połączonych technologi niesie ze sobą także zagrożenia.
Coraz więcej w sieci
Zgodnie z przewidywaniami rynku, do 2020 roku większość smartfonów na świecie będzie miało połączenie z internetem. Wizją przyszłości jest też połączenie ze sobą niemal wszystkiego - od samochodów do lodówki, lampy, a nawet toalety.
Specjaliści podkreślają, że może to spowodować też negatywne konsekwencje - od zakłócenia życia rodzinnego, po zebranie naszych cennych danych. Bloomberg przytacza przykład toalety sterowanej przy pomocy urządzenia połączonego przez bluetooth. W przypadku ataku hakerskiego włamywacz może zamknąć lub otworzyć pokrywę sedesu, a nawet oblać użytkownika wodą.
Szukają luk
Z powodu zagrożenia firmy technologiczne próbują jakoś się zabezpieczyć. Zespołowi Ollmanna udało się dostać do systemu automatyki domowej firm Belkin International. Specjalny produkt tej firmy - WeMo pozwala na przystosowanie gniazdek elektrycznych do sterowania lampą, wentylatorem, ekspresem do kawy i innymi urządzeniami właśnie za pomocą smartfona.
Firma IOActive znalazła sposób na przejęcie tych wyłączników. Po korekcie ustawień można było włączyć żelazko lub grzejnik i spowodować zagrożenie pożarowe.
Z powodu coraz większej popularności takiej mobilnej kontroli domów, firmy takie jak Samsung czy LG poważnie zabrały się za bezpieczeństwo swoich produktów.
Autor: mn//gry / Źródło: Bloomberg