- Amerykańskie giełdy czeka poważne tąpnięcie – alarmuje Marc Faber, jeden z najbardziej rozpoznawalnych strategów, guru inwestorów oraz wydawca raportu „Gloom, Boom and Doom”. Zdaniem Fabera, przyczyn korekty należy upatrywać za granicą, przede wszystkim w Chinach.
Faber znany jest głównie z tego, że trafnie przewidział pęknięcie bańki inwestycyjnej na rynku technologicznym. Teraz wieszczy kolejne załamanie na giełdach. Twierdzi, że Chiny używają zbyt ryzykownych narzędzi do spowolnienia boomu gospodarczego (np. gwałtowne ograniczenie akcji kredytowej). Grozi to załamaniem notowań wszystkich tych spółek, które mocno wzrosły w trakcie ostatniej dynamicznej zwyżki w chińskiej gospodarce.
- Nie kupowałbym na pewno chińskich akcji – powiedział w rozmowie z CNBC, którą cytuje portal pb.pl. - Podchodziłbym z ogromną ostrożnością do wszelkich aktywów, które zyskały na ubiegłorocznym boomie w Chinach, gdyż nie są zrównoważone - dodał.
Spowolnienie do jakiego dąży Pekin, odciśnie – jego zdaniem – piętno również na amerykańskiej gospodarce. - Zaobserwujemy potężny wzrost nadwyżek, w tym produkcyjnych. Towary przemysłowe stały się bardzo wrażliwe – ocenił Faber. Jego zdaniem, w przypadku realizacji czarnego scenariusza, amerykański indeks S&P500 może spaść o 20 proc. ze styczniowych szczytów - pisze pb.pl.
Źródło: pb.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu