Litewski minister finansów Rimantas Sadzius potwierdza chęć dołączenia jego kraju do strefy euro w 2015 roku. - Dla Litwy zmiana narodowej waluty na mocne euro, jest niezwykle opłacalne - powiedział w wywiadzie dla "Financial Times". Jego zdaniem, przyjęcie unijnej waluty skusi zagranicznych inwestorów do zostawienia pieniędzy na Litwie.
Litwa jest ostatnim krajem z grupy tzw. państw bałtyckich, w którym obowiązuje jeszcze waluta narodowa. 1 stycznia 2014 euro przyjęła Łotwa. W Estonii euro obowiązuje od 2011 roku.
Rimantas Sadzius przyznał, że wejście Litwy do strefy euro będzie dla jego kraju "bardzo zyskowne, opłacalne". - To ustawi nasz kraj w znacznie mocniejszej pozycji w stosunku do zagranicznych inwestorów, to będzie dla nich rodzaj gwarancji stabilności naszej gospodarki - tłumaczył w rozmowie z "Financial Times" szef resortu finansów.
- Jeśli chcemy przeprowadzić wielkie projekty inwestycyjne, potrzebujemy inwestorów - tłumaczył. Według niego do pozostawienia pieniędzy na Litwie przekona ich właśnie przyjęcie unijnej waluty.
Jego zdaniem strefa euro nie przeżywa już kryzysu. - Strefa euro udowodniła, że jest silna, bo poradziła sobie ze wszystkimi problemami, jakie przyniósł kryzys finansowy - stwierdził.
Bank centralny na "tak"
O tym, że Litwa będzie gotowa przyjąć unijną walutę w następnym roku jest przekonany szef banku centralnego Vitas Vasiliauskas. Przyznał, że głównym wyzwaniem będzie spełnienie kryteriów dotyczących inflacji. Jego zdaniem tak mała gospodarka jak litewska jest podatna na wiele międzynarodowych czynników.
Jak dodał, wprowadzenia euro będzie miało bardzo pozytywny wpływ na PKB. - W perspektywie średniookresowej, wprowadzenie euro może zwiększyć wzrost produktu krajowego brutto o dodatkowe 1,8 proc. - powiedział.
Gdyby Litwie udało się spełnić ten scenariusz, byłaby 19. członkiem strefy euro.
Autor: rf/klim/ / Źródło: Financial Times, Reuters,
Źródło zdjęcia głównego: EBC / Eric Chan