Teraz może być już tylko lepiej - tak ekonomiści oceniają decyzję premiera o odwołaniu wicepremiera Andrzeja Leppera. Nie myślą jednak ani o przyspieszonych wyborach, ani o koalicji PIS-PO, ale o rządach gabinetu mniejszościowego - pisze "Puls Biznesu".
- W polskich warunkach rząd mniejszościowy może trwać długo, praktycznie do wyborów. Trzeba tylko znaleźć poparcie w Sejmie. W sumie teraz, kiedy PiS obsadził swoimi ludźmi wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie, mając dobrą sytuację gospodarczą, przyszedł najwyższy czas na pozbycie się odium Samoobrony - mówi Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców prywatnych "Lewiatan". Dodaje, że dzięki takiej decyzji Jarosława Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość może odzyskać tą część elektoratu, która nie akceptowała koalicyjnego mariażu z Samoobroną.
Trudno się dziwić, że przedsiębiorcy czują ulgę po wyjściu partii Leppera z koalicji. Kilka dni temu Samoobrona przedstawiła swój projekt dotyczący swobody gospodarczej. Środowiska oceniały go szybko i jasno: to wyrok śmierci. - Kilka propozycji jest ciekawych, lecz projekt jako całość woła o pomstę do nieba. Najbardziej niebezpieczny jest pomysł wprowadzenia de facto podatku obrotowego liczonego od przychodu. Wiele firm by go nie przeżyło. Lepiej, aby projekt trafił do kosza - mówił Jarosław Chałas, ekspert Business Centre Club. Teraz wydaje się, że biznesmeni mogą spać spokojnie.
Jakkolwiek wyjście Samoobrony z rządu ekonomiści odebrali jako pozytywny sygnał, to zaznaczają jednocześnie, że obecna destabilizacja, tak jak każda, nie jest dobra dla gospodarki. - Teraz polityka weźmie prymat nad gospodarką - trapi się prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich Andrzej Malinowski. - A dziś Sejm miał się zająć pakietem ustaw reformujących finanse publiczne.
Źródło: Puls Biznesu