529,53 mld dol - tyle wyniosła kwota, jaką w środę Europejski Bank Centralny pożyczył 800 bankom komercyjnym w ramach operacji LTRO. To o 40 mld euro więcej niż podczas podobnej akcji w grudniu i 30 mld więcej, niż się spodziewano.
Grudniowa akcja EBC bardzo spodobała się inwestorom. Indeksy giełdowe wystrzeliły, a waluty uznawane za dość ryzykowne, takie jak np. złoty, zaczęły się umacniać.
Pierwsza reakcja rynków na tę informację w środę była dość nerwowa, ale bez wyraźnego kierunku. Na wykresach giełdowych i walutowych widać było duże zmiany. - Ta operacja jest już częściowo wyceniona. To oczywiście będzie pozytywna informacja, ale bez większego rozmachu - mówił już wcześniej Henryk Sułek, szef dilerów walutowych z Banku Millennium.
Tania pożyczka...
LTRO (longer-term refinancing operation, długoterminowa pożyczka pod zastaw - red.), polega na udzielaniu przez europejski bank centralny długoterminowych (w tym przypadku na trzy lata), nisko oprocentowanych (w tym wypadku na jeden proc.) pożyczek bankom komercyjnym. EBC nie może samodzielnie masowo kupować obligacji państw strefy euro, które mają problem z obsługą długu. Dlatego, za pomocą pożyczek, zwiększa płynność banków komercyjnych i stymuluje popyt na papiery dłużne. Ponieważ banki mają na swoich kontach dużo tanio pożyczonego pieniądza, rentowność obligacji spada. Emitujące je państwo zapożycza się więc na mniejszy procent - choć i tak dużo większy niż jeden proc., na który pieniądze pożyczył bankom EBC.
Pierwsza tego typu operacja, podczas której 523 banki pożyczyły 489 mld euro, przyniosła zamierzony skutek, czyli obniżenie kosztów pożyczania między innymi dla Włochów czy Hiszpanów. Banki odkupiły też trochę swojego własnego długu.
... czyli pieniądze podane bokiem
Zdaniem dyrektora Rotschild Polska, Jacka Chwedoruka, operacje EBC są tak naprawdę dotowaniem europejskich banków, które zdaniem wielu agencji ratingowych, nie są w najlepszej kondycji. Jak podkreśla, banki greckie czy portugalskie już niemal w ogóle nie mają możliwości pożyczenia pieniędzy.
Według niego pieniędzy wciąż jest jednak za mało. - Obawiam się, że tej kroplówki nie można odciąć, biorąc pod uwagę ogrom potrzeb pożyczkowych - mówi.
Ekonomiści ostrzegają też, że na dłuższą metę całą operacja może nieść pewne zagrożenie. - To co jest najniebezpieczniejsze w LTRO w długim terminie to fakt, że długoterminowe pożyczki i spadek spreadów na rynkach obligacji skarbowych może uśpić czujność rządów i zniechęcić ich do reform. I tak już się dzieje w Hiszpanii - tłumaczy Adam Zaremba, główny ekonomista IDEA TFI.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC/public domain photos cc by